W Skandynawii szykują się nawet na głód. Wielka akcja w Szwecji i Finlandii

W Szwecji i Finlandii, krajach, które w wyniku napięcia w Europie spowodowanego przed napaść Rosji na Ukrainę zdecydowały się pretendować do NATO, o wojnie myśli się na poważnie. Na inwestycje obronne przeznaczane są ogromne pieniądze, trwa weryfikacja działań struktur władzy, a pod uwagę brany jest nawet problem, na jaki czas, w przypadku wrogiego ataku, wystarczy żywności i gdzie składane będą ciała ofiar w przypadku masowych śmierci.

Skandynawskie wojska od dawna zaangażowane są we wspólne manewry krajów  należących do NATO, mają też zintegrowane systemy militarne
Skandynawskie wojska od dawna zaangażowane są we wspólne manewry krajów należących do NATO, mają też zintegrowane systemy militarne
Źródło zdjęć: © Getty Images | 2022 Getty Images

Ogromną przemianę przechodzi skandynawskie społeczeństwo, które dorastało i żyło w pokoju. Pod wpływem szoku, jaki wywołała rosyjska agresja na sąsiednie państwo, weryfikowane są sprawy samoobrony, struktur bezpieczeństwa, zapasów żywności.

- Nastąpiła historyczna zmiana w gotowości Szwecji. Po dziesięcioleciach pokoju Szwecja poważnie przygotowuje się do wojny, która uderzy w ten kraj. Zmiana obejmuje kompleksową reformę - napisała szwedzka gazeta "Expressen". Szwecja na inwestycje "wojenne" planuje przeznaczać w najbliższym czasie 27 miliardów szwedzkich koron rocznie (to około 2,5 mld euro).

Fiński dziennik "Iltalehti" dokonał podsumowania, jakie jest zaangażowanie obu krajów w wojenne przygotowania. Wniosek jest taki, że nad wieloma aspektami trzeba jeszcze popracować zarówno w Finlandii, jak i Szwecji.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Szwedzka Agencja ds. Żywności alarmuje, że jeśli dojdzie do sytuacji kryzysowej i utrzyma się ona trzy-cztery miesiące, to mieszkańcom kraju, który połowę żywnościowego zaopatrzenia pozyskuje z importu, grozić może śmierć głodowa.

Skandynawowie szykują się na najgorsze. "Wojna u drzwi"

W Finlandii natomiast zapasy zboża w magazynach wystarczyłyby na sześć miesięcy, jak wynika z ekspertyz przedstawionych przez Janne Känkänen, dyrektor generalnej fińskiego Centrum Bezpieczeństwa Dostaw. Według "Iltalehti" Finlandia ma lepszą niż Szwecja sytuację - paliwa wystarczyłyby na 5 miesięcy, a leków na 3–10 miesięcy.

Skandynawowie intensywnie pracują również nad udoskonaleniem systemów ochrony ludności cywilnej na wypadek napaści wroga. Od początku października Szwecja ma zmodernizowaną strukturę. Powołano dziesięć sektorów obronności, każdy z nich jest powiązany z organami władzy krajowej i lokalnej. W Finlandii podstawową kwestią stają się kursy samoobrony. Z własnej inicjatywy szkolenia obronne przechodzą wszystkie grupy społeczne, idealnie opracowany jest system współpracy obrony cywilnej z Agencją Administracji Regionalnej i Ministerstwem Spraw Wewnętrznych.

Państwowe sztaby kryzysowe biorą pod uwagę wszelkie czarne scenariusze. Nawet i taki, gdzie należałoby umiejscowić masowe groby w przypadku ogromnej liczby ofiar i jakie służby miałyby brać odpowiedzialność za organizację takich cmentarzysk.

W Szwecji, jak się okazuje, za opiekę nad miejscami pochówku odpowiadają władze Kościoła. I to one, nawet podczas wojny, muszą mieć plany wydzielenia i przygotowania takich obszarów. Tak samo jest, według ustaleń gazety, w Finlandii. Za pochówek poległych żołnierzy odpowiadają siły obronne.

Wybrane dla Ciebie