"W sierpniu będzie rzeźnia, poleci połowa rządu"
Cezary Grabarczyk, Katarzyna Hall, Bogdan Klich, Barbara Kudrycka i Maciej Nowicki - to właśnie z tej listy mają pochodzić ministrowie, których w sierpniu zdymisjonuje premier Donald Tusk. W sierpniu będzie rzeźnia, poleci połowa rządu - mówi jeden z członków władz PO. To przesadzona wypowiedź, bo mowa jest o zaledwie pięciu ministrach: infrastruktury, edukacji, obrony, nauki i ochrony środowiska. Ale te słowa dobrze oddają klimat oczekiwania na rządowe przesilenie.
Szefowa MEN Katarzyna Hall miała być skutecznym remedium na czasy Romana Giertycha. Wpadła na tym samym co on, czyli lekturach szkolnych. Mamy szczęście, że prasa nas za to nie rozjechała - mówi "Dziennikowi" jeden z polityków PO. Minister szkolnictwa wyższego i nauki Barbara Kudrycka przez długie tygodnie przygotowywała reformę, przeciw której protestują dziś najwybitniejsi fachowcy świata akademickiego. Premier ma trudny wybór: albo opowie się przeciw swojemu ministrowi, albo przeciw środowisku, które dotąd wspierało Platformę.
Minister środowiska Maciej Nowicki w ogóle nie panuje nad resortem. Wiele wywołanych przez niego pożarów ugaszono tylko dzięki skuteczności wiceministra Stanisława Gawłowskiego.
Fatalne notowania u premiera nie są jednak domeną "niepolitycznych" ministrów. Na liście kandydatów do dymisji jest dwóch polityków PO. Szef MON Bogdan Klich był już krytykowany za "nadaktywność" w mediach. Teraz doszły do tego poważniejsze zarzuty: ulegania podszeptom generalicji czy braku odpowiednich reakcji na kryzysowe sytuacje w armii. Kłopoty ma także minister infrastruktury. Cezary Grabarczyk w gabinecie cieni był ministrem sprawiedliwości. Trafił jednak na odcinek budowy dróg i autostrad.
Czy z rządem pożegna się cała opisywana piątka? To będą raczej dwie czy trzy zmiany, ale na pewno z tej grupy - mówi rozmówca "Dziennika" z PO. (PAP)