W Sejmie o problemach policji
W Sejmie toczyła się debata na temat przedstawionej przez ministra spraw wewnętrznych Ryszarda Kalisza informacji o ostatnich tragicznych w skutkach i kontrowersyjnych działaniach policji.
12.05.2004 | aktual.: 12.05.2004 18:23
Ryszard Kalisz odniósł się do zdarzeń w Poznaniu i Łodzi oraz w Krakowie i Śmiłowie. "Te cztery zdarzenia przedstawia się jako ciąg mający ukazać rzekomy paraliż państwa, jednak w każdym z przypadków mamy do czynienia z zupełnie inną sytuacją" - przekonywał minister. Złożył wyrazy współczucia bliskim tych, którzy zginęli wskutek tragicznych interwencji policyjnych w Poznaniu i Łodzi.
Uciekali bo mieli podstawy
Według posła SLD Jerzego Dziewulskiego, młodzi ludzie, którzy padli ofiarami policyjnej akcji w Poznaniu uciekali, bo mieli po temu podstawy, gdyż wiedzieli, że mają do czynienia z policją. Dziewulski argumentował, że we krwi zabitego kierowcy auta wykryto ślady amfetaminy, a ciężko postrzelony pasażer był po alkoholu. 29 kwietnia w Poznaniu policjanci usiłowali zatrzymać i wylegitymować kierowcę i pasażera samochodu osobowego. Kiedy dwaj młodzi ludzie nie chcieli się zatrzymać, policjanci zaczęli do nich strzelać. Wystrzelili ponad 20 pocisków. Jednego z młodych ludzi zabili, drugiego ranili.
Zdaniem przewodniczącego klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej Jana Rokity, tragiczny finał Juwenaliów w Łodzi, gdzie wskutek pomyłki od kul policyjnych zginęły dwie osoby, to nie wynik bałaganu, tylko zbrodnia. Według posła Rokity, tragedia w Łodzi to skutek chaosu organizacyjnego i kompetencyjnego, czego dowodem jest fakt, że amunicję policjantom wydawała funkcjonariuszka, która nie miała kontaktu z bronią.
Kumulacja błędw i zaniechań
Według przewodniczącego klubu parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Ludwika Dorna do wydarzeń w Łodzi doszło na skutek kumulacji błędów i zaniechań. Dorn podkreślił, że policja mogła spodziewać się, że dojdzie do zamieszek na osiedlu studentów, ponieważ co roku podczas Juwenaliów chuligani dokonują najazdów na akademiki.
Poseł PSL Tadeusz Gajda wezwał ministra spraw wewnętrznych do reformy w policji. Natomiast Andrzej Celiński w imieniu SdPl ocenił, że ostatnie wydarzenia są widzialnymi oznakami upadku państwa polskiego. Powiedział, że debata ta nie jest sądem nad policją.
Brak wyszkolenia policji
Szef Samoobony Andrzej Lepper powiedział, że wydarzenia w Poznaniu świadczą o brakach w wyszkoleniu policji. Reprezentujący Ligę Polskich Rodzin Bogdan Pęk uważa, że po ostatnich wydarzeniach w Łodzi i Poznaniu powinien podać się do dymisji wiceminister spraw wewnętrznych Andrzej Brachmański, odpowiedzialny w resorcie za nadzór nad policją.
Jan Olszewski z Ruchu Odbudowy Polski wskazał, że o skuteczności policji decyduje nie jej liczebność, ale osiągana przez staranną selekcję personalną umiejętność zachowania zimnej krwi przez funkcjonariuszy, co było siłą policji przedwojennej. Teraz - zdaniem Jana Olszewskiego - jest odwrotnie, funkcjonariusz musi być emocjonalny, i tak jest od czasów komunistycznej służby bezpieczeństwa aż do teraz.
Stara amunicja będzie wycofana
Jak poinformował w Sejmie wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Andrzej Brachmański, stara amunicja do broni gładkolufowej, w łuskach innych niż ta obecnie zakupiona, zostanie wycofana.
Podkreślił, że dyspozycję o wycofaniu starej amunicji wydał komendant główny policji w związku z tragicznymi wydarzeniami, do jakich doszło podczas policyjnej interwencji w Łodzi. Minister zaprezentował posłom kule gumowe i kule typu breneka. Wyjaśnił, że od kilku lat amunicja ta jest znakowana wyraźnie, ale polska policja posiada amunicję starszą, która nie była jeszcze znakowana kolorami. "Dziś nie jesteśmy w stanie powiedzieć, jak to się stało, że w sekcji ruchu drogowego łódzkiej policji znalazły naboje o różnych kolorach. Ta sprawa jest wyjaśniana" - powiedział.