Pocięte zwłoki ukryte pod schodami. Były policjant oskarżony
Były policjant Marcin Z. jest oskarżony o brutalne morderstwo właściciela firmy budowlanej. - Mam nadzieję, że dostanie dożywocie. Normalny człowiek czegoś takiego nie robi - mówi żona zmarłego.
W czerwcu ubiegłego roku media obiegła informacja o zaginięciu Marka D., właściciela firmy budowlanej. Mężczyzna zaginął po spotkaniu z klientem w Piasecznie. Jego ciało znaleziono w miejscowości Solec, kilka kilometrów dalej.
Policja odkryła rozczłonkowane ciało Marka D. pod schodami w niewykończonym domu. Było owinięte czarną folią. O zbrodnię oskarżono Marcina Z., byłego funkcjonariusza Komendy Stołecznej Policji. W jego domu znaleziono portfel i dokumenty ofiary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Łzy i bezsilność wolontariusza z Kłodzka po powodzi. "To były straszne chwile"
Podczas przesłuchania Marcin Z. przyznał się do uderzenia Marka D. po kłótni o rozliczenie. Ofiara upadła, uderzając głową w beton. Oskarżony twierdził, że działał w amoku i nie wiedział, co robi.
Biegli ustalili, że Marek D. jeszcze żył, gdy jego ciało było cięte na kawałki. Marcin Z. przyznał, że użył siekiery i piły, by zatrzeć ślady.
Nie odniósł się do zeznań
Podczas rozprawy, która miała miejsce w poniedziałek 13 stycznia, Marcin Z. nie odniósł się do wcześniejszych zeznań. Głos zabrała za to rodzina zamordowanego.
− Późnym wieczorem zaczęłam się denerwować, że nie ma go z powrotem. Telefon miał wyłączony, co mnie mocno zdziwiło. Nigdy tak się nie zachowywał. Zawsze był z nim kontakt. Zadzwoniłam do córki. Wiedziałam, że mąż ma w telefonie włączoną lokalizację. Poprosiłam, żeby to sprawdziła − relacjonowała z kolei żona zamordowanego, pani Monika, którą cytuje "Super Express".
- Zalogowałam się na konto mejlowe taty. Znaleźliśmy ostatnią lokalizację jego telefonu i samochodu. Pojechaliśmy na miejsce z Mikołajem, moim chłopakiem. Auto znaleźliśmy na poboczu w lesie. W środku były kluczyki oraz teczka z dokumentami. Taty nie znaleźliśmy. Dopiero wtedy zadzwoniliśmy na policję - przekazała córka cytowana przez "SE".
Kolejna rozprawa odbędzie się w marcu.
Czytaj też: