W Sejmie burzliwa debata nad projektem Komitetu "Stop Aborcji"
• PiS nie chce karania kobiet - zapewnił w Sejmie Tomasz Latos(PiS) w debacie nad obywatelskim projektem zaostrzającym prawo aborcyjne
• PO i Nowoczesna chcą odrzucenia "skandalicznego i barbarzyńskiego" projektu
• Kukiz'15 zarzucił obłudę i hipokryzję PO i PiS
• PSL zarzucił PiS złamanie obietnic
• Komisja sprawiedliwości i praw człowieka zarekomendowała posłom odrzucenie obywatelskiego projektu komitetu "Stop aborcji"
Projekt zakłada całkowity zakaz i penalizację przerywania ciąży. W środę na popołudniowym posiedzeniu wniosek o odrzucenie projektu złożyli: Witold Czarnecki (PiS) oraz posłowie PO. Komisja wniosek przyjęła. Sprawozdawca komisji Daniel Milewski (PiS) poinformował w Sejmie, że za odrzuceniem projektu opowiedziało się 17 posłów, jeden był przeciw i jeden wstrzymał się od głosu.
Podczas środowej nocnej debaty w Sejmie posłowie PO i Nowoczesnej powtórzyli, że ich kluby chcą odrzucenia projektu. W klubie PSL nie będzie dyscypliny podczas głosowania. Rzecznik klubu Kukiz'15 Jakub Kulesza także zapowiedział, że w klubie nie będzie obowiązywała dyscyplina podczas tego głosowania. Głosowanie w czwartek rano.
- Mimo wolności sumienia, mimo swobody głosowania, nikt w PiS nie myśli o tym, żeby karać kobiety - oświadczył w debacie Tomasz Latos(PiS). Jak dodał, jedna trzecia ciąż z zespołem Downa ulega aborcji. - Takie są fakty. Jeżeli mówimy o aborcji to musimy o tym pamiętać. Takie są twarde dane - powiedział poseł.
Według niego, przedstawiciele PO i Nowoczesnej, w sposób niezwykle ostry i bezkompromisowy walczyli o to, żeby nad tą ustawą obywatelską procedować jak najdłużej. - Rozumiem, że państwu niezwykle zależało na tym, aby co najmniej do stycznia Sejm pracował nad projektem obywatelskim - zaznaczył poseł PiS. Nawiązał do złożonych podczas posiedzenia komisji sprawiedliwości wniosków Nowoczesnej - o wysłuchanie publiczne projektu i posła Roberta Kropiwnickiego (PO) o przerwę w posiedzeniu komisji - do 11 stycznia przyszłego roku.
- Rozumiem, że państwo w tej sprawie zmieniliście zdanie i to w sposób absolutnie zasadniczy. Myślę, że z punktu widzenia debaty publicznej to wiele wyjaśnia wszystkim stronom, które w tej debacie również poza murami Sejmu brali udział - podkreślił Latos.
Joanna Mucha (PO) zarzuciła politykom PiS, że próbowali "rozpętać wojnę ideologiczną" już w poprzednich kadencjach Sejmu, kiedy głosowali za całkowitym zakazem aborcji. Jej zdaniem, politycy PiS "z wielkim mozołem" próbują walczyć z problemami, które sami stworzyli.
- Ale macie wielki sukces - obudziliście państwo ludzi, którzy dotąd nigdy nie zajmowali się polityką. Obudziliście kobiety w każdym wieku, z różnych środowisk. Obudziliście ich partnerów, mężów, synów, ojców. I zrobiliście to ze względu na wasze ideologiczne zapędy. Mimo to, że oni nie interesowali się polityką, to polityka zajęła się nimi, bo spróbowała w brudnych buciorach wejść do ich sypialni - oświadczyła Mucha, zwracając się do posłów PiS.
Skrytykowała też PiS, że nie uszanowało obowiązującego w Polsce od 23 lat kompromisu aborcyjnego. - Kompromisu, który ma coraz mniej zwolenników i to jest wasza wina - dodała. - Polki nie pozwolą wam na to, żebyście prowadzili je jak barany na rzeź. To stado baranów, które próbowaliście poprowadzić na rzeź was stratuje - mówiła Mucha do posłów PiS.
Według posłanki Nowoczesnej Joanny Scheuring-Wielgus "PiS przestraszyło się polskich kobiet" i dlatego zmieniło zdanie i chce odrzucenia obywatelskiego projektu zaostrzającego prawo aborcyjne w Polsce.
- Drodzy państwo z PiS, przestraszyliście się, prawda? Od dwóch tygodni dźwięczą mi w uszach wasze apele o ratowanie życia poczętego, o naszej rzekomej zgodzie na zabijanie. To waszymi głosami posłaliście do komisji projekt Ordo Iuris, projekt barbarzyński, skandaliczny, podły - mówiła posłanka. Poinformowała, że Nowoczesna chce odrzucenia projektu.
- Nie boicie się Komisji Weneckiej, nie boicie się Komisji Europejskiej, ale okazało się na szczęście, że na waszej drodze ktoś inny może stanąć - kobiety. Polskie kobiety, waleczne, silne, mądre i ambitne. W poniedziałek w strugach deszczu walczyły o swoje prawa. Przestraszyliście się - podkreśliła Scheuring-Wielgus.
Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) zapowiedział, że klubie PSL nie będzie dyscypliny i każdy będzie głosował zgodnie z własnym sumieniem. - Złamaliście swoją sztandarową obietnicę, że każdy projekt obywatelski będzie procedowany i będzie czas na dyskusję w komisjach. Co się takiego wydarzyło w waszych sercach i umysłach, że odeszliście tak daleko od tego projektu? Kłamaliście. Kłamaliście rano, nocą i wieczorem - mówił Kosiniak-Kamysz do posłów PiS.
- Rozczarowaliście cały konserwatywny elektorat i pewnie też te pół miliona osób, które podpisały się pod tym projektem, w którym się nawet na was powoływali, jak byliście w opozycji. Zawsze głosowaliście za zaostrzeniem każdego prawa aborcyjnego, niezależnie od tego, czy to był projekt obywatelski czy parlamentarny - podkreślił Kosiniak-Kamysz.
Poseł Kukiz'15 Wojciech Bakun zarzucił obłudę i hipokryzję zarówno PiS, jak i PO, i Nowoczesnej. Jego zdaniem PiS oszukał zwolenników obywatelskiego projektu, a opozycja wykorzystała sprzeciw kobiet do własnych celów politycznych.
- Tego, z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich dniach, nie da się opisać inaczej jak oszustwo na wielką skalę - powiedział Bakun. Zarzucił PiS, oszukanie pół miliona obywateli, którzy podpisali się pod projektem ws. zakazu aborcji. - Obiecaliście tym ludziom pochylenie się nad tym projektem, a dzisiaj odrzuciliście go bez jednego słowa dyskusji. Nie dopuściliście do słowa ani strony składającej projekt, ani strony przeciwnej" - podkreślił poseł.
Posłowie PO i Nowoczesnej - ocenił Bakun - "bardzo szybko wyczuli swoje pięć minut, żeby zaatakować po raz kolejny partię rządzącą". - W obłudny sposób posłużyliście się protestującymi kobietami - oświadczył. - Dbacie tylko i wyłącznie o swoje słupki poparcia. Tak naprawdę przestrzeganie praw kobiet nie ma dla was najmniejszego sensu, co udowodniliście na posiedzeniu komisji sprawiedliwości - ocenił poseł Kukiz'15.
Poseł Michał Kamiński (koło ED) zarzucił politykom PiS "obłudę" i "kuglowanie" ws. zaostrzenia ustawy antyaborcyjnej. Przypomniał, że w 2007 roku większość posłów PiS opowiedziała się przeciwko zmianom w konstytucji, zgodnie z którymi życie ludzkie miało podlegać ochronie od poczęcia do naturalnej śmierci.
Przedstawiciel komitetu "Stop aborcji" Mariusz Dzierżawski oświadczył w Sejmie, że obywatelski projekt odnosi się do spraw fundamentalnych, dotyczy podstaw naszej cywilizacji. My mówimy, że tą podstawą jest prawo do życia. Nikt nie ma prawa zabijać innego człowieka - podkreślił. Jak dodał, w polskich szpitalach dochodzi do "zorganizowanego zabijanie dzieci" ze środków NFZ. - Ten projekt ma położyć kres temu haniebnemu procederowi - mówił.
Zwracał sie do posłów PiS: "naprawdę trudno mi zrozumieć to, co się wydarzyło dzisiaj, kiedy to poseł PiS składa wniosek o odrzucenie tego projektu bez żadnej dyskusji, a wszyscy posłowie PiS biorący udział w głosowaniu podnoszą ręce za wyrzuceniem do kosza projektu, który daje prawo do życia każdemu dziecku".
Dzierżawski dodał, że każdy ma prawo do błędu i zawsze można zmienić swoje postępowanie na lepsze. - Mam nadzieję, że również dzisiaj opowiedzą się państwo za życiem - dodał.
Zwrócił uwagę, że aborcji dokonuje się, gdy już jest samo podejrzenie chorób lub wad genetycznych. - Pani Ewa Kopacz pełniła funkcję ministra zdrowia. Nic nie słyszałem o tym, żeby w jakikolwiek sposób była przeprowadzana weryfikacja tych wyroków śmierci na poczęte dzieci. Być może równie starannie pani to sprawdzała, jak przekopywała pani ziemię w Smoleńsku - podkreślił Dzierżawski.
Sala odpowiedziała buczeniem, słychać było głosy: "kłamstwo" "skandal" "hańba". Prowadzący obrady wicemarszałek Stanisław Tyszka prosił, by nie odbiegał od tematu.
Na wystąpienie Dzierżawskiego zareagowała Ewa Kopacz (PO). - Ci, którzy są w tej izbie od wielu lat wiedzą, że zdarzały się różne historie, wypowiedzi mniej lub bardziej parlamentarne. I wiemy również, że wtedy, kiedy występował ktoś, kto reprezentował przedstawicieli wnioskodawców, szczególnie wtedy, kiedy to był projekt obywatelski, to zwykle izba pozwalała na więcej. Ja mam tylko pytanie: czy w związku z tym możemy pozwolić na całkowity brak szacunku nie tylko dla tej izby, ale również dla polskich kobiet? - pytała Kopacz.
- Czy możemy pozwolić na brak szacunku, nazywając lekarzy mordercami, a położne bezwolne, które wykonują tylko polecenia? Czy ktoś potrafi zareagować na te ciężkie słowa? - dopytywała, wnioskując do prowadzącego obrady wicemarszałka Tyszki o zmianę sposobu procedowania.
Oburzona wypowiedzią Dzierżawskiego była też posłanka Scheuring-Wielgus. - Chciałabym przekazać komunikat od lekarzy-ginekologów, którzy piszą do nas i słuchają tych kłamstw, które padły z tej mównicy. Proszę państwa, nikt nie wykona aborcji przy podejrzeniu wady genetycznej. Podejrzenie jest zawsze weryfikowane badaniem inwazyjnym, amniopunkcją, czyli pobraniem płynu owodniowego i ocenę kariotypu płodu. Sto procent pewności - przekonywała Scheuring-Wielgus.
Jeszcze przed rozpoczęciem debaty poseł niezrzeszony Robert Winnicki zgłosił wniosek o zamknięcie posiedzenia Sejmu. Jak mówił, na posiedzeniu komisji sprawiedliwości nie dopuszczono do głosu autorów projektu. Dodał, że PO i Nowoczesna urządziły "żenujący sabat, który był tym bardziej żenujący, że był wrzaskiem za zabijaniem dzieci nierodzonych". Z kolei PiS, dodał, chciało "zamknąć ten temat jak najszybciej". - A temat jest do zamknięcia jak najszybciej po prostu uchwalając dobre prawo, jakim jest inicjatywa "Stop aborcji" - oświadczył Winnicki.