W polskich sklepach drożej niż w niemieckich
Polak musi wydać ponad 1500 zł na koszyk z
podstawowymi artykułami. Niemiec za te same produkty zapłaci o
połowę mniej. Do takich wniosków doszedł łodzianin Grzegorz
Bekrycht, który od 20 lat mieszka za zachodnią granicą - pisze
"Dziennik Łódzki".
- Dziwiłem się, że Polacy wywożą z Niemiec całe zgrzewki artykułów spożywczych. Zacząłem się zastanawiać, dlaczego opłaca im się kupować za euro, skoro zarabiają w złotówkach- mówi.
Dociekliwy łodzianin skrupulatnie porównał ceny 43 podstawowych artykułów spożywczych i kosmetycznych. Okazało się, że aż 21 towarów w polskich sklepach kosztuje więcej niż w niemieckich.
Ćwierćlitrowy szampon do włosów, za który w Polsce płacimy 9 zł, w Niemczech (w przeliczeniu na złotówki) kosztuje 3,20. Trzykilogramowy proszek do prania wart u nas 33 zł, w niemieckim markecie kupimy za równowartość 15 zł. Miód, łosoś norweski i musli są u nas niemal dwukrotnie droższe niż w Niemczech.
Z analizy Grzegorza Bekrychta wynika, że w polskich sklepach tańsze są tylko: ryż, włoszczyzna, szynka, baleron, kurczak i aspiryna. Ta ostatnia przyda się, by uśmierzyć ból po odejściu od kasy. (PAP)