W Polsce "wypadek", we Włoszech "przykry incydent"
Włoch, który spowodował wypadek samochodowy w Polsce i za którym rozesłano europejski nakaz aresztowania, został zatrzymany w środę w Genui, a dzień później zwolniony na mocy decyzji tamtejszego sądu. Sędzia określił wypadek jako "przykry incydent".
51-letni mieszkaniec Genui Bruno S. spowodował trzy lata temu w Suwałkach wypadek samochodowy, w którym lekkie obrażenia odniosły dwie osoby. Ponieważ w Polsce grozi za to kara do trzech lat więzienia, za Włochem, który powrócił do kraju z wakacji, na wniosek strony polskiej rozesłano europejski nakaz aresztowania. We Włoszech zaś kara w takim przypadku wynosi do trzech miesięcy pozbawienia wolności z możliwością zamiany na grzywnę.
W środę mężczyzna został zatrzymany, a dzień później sąd apelacyjny w Genui podjął decyzję o jego natychmiastowym zwolnieniu bez nakładania żadnych innych sankcji.
Jednak, jak podkreślają włoskie media, na tym sprawa się nie kończy, bo wciąż pozostaje do rozstrzygnięcia kwestia ewentualnego przekazania sprawcy wypadku polskiemu wymiarowi sprawiedliwości i jego możliwego skazania na karę więzienia. Pech Włocha zaś - dodaje Ansa - polega na tym, że jego nazwisko zostało umieszczone przez polską policję w bazie danych układu z Schengen.
Adwokat mężczyzny zapewnia, że jego klient w ciągu ostatnich trzech lat od wypadku nie był bezczynny: upewnił się, że osoby poszkodowane otrzymały odszkodowanie z polisy ubezpieczeniowej, i prosił o możliwość złożenia zeznań we Włoszech. Jak tłumaczył, nie stać go było na pokrycie kosztów podróży do Polski w tym celu.
Teraz zaś, jak poinformowała obrona, będzie domagał się, by w razie wyroku skazującego mógł odbyć karę we Włoszech.