W Polsce rośnie pokolenie eurosierot
W Polsce może być nawet 130 tysięcy dzieci, które po wielkiej emigracji w latach 2004 i 2005 straciły przynajmniej jednego z rodziców - alarmuje "Dziennik".
Dopiero teraz zaczynamy zdawać sobie sprawę, że emigracja to nie sielanka, to także przyczyna całej masy tragedii - mówią eksperci. Niemal każdy dom dziecka zetknął się ze zjawiskiem zostawiania dzieci "na przechowanie".
Z badań Bartłomieja Walczaka z Wyższej Szkoły Pedagogiki Resocjalizacyjnej w Warszawie wynika, że połowa eurosierot ma w domu tylko jednego rodzica. Jedna czwarta mieszka z dziadkami, ponad 10% jest wychowywanych przez pełnoletnie rodzeństwo, a 3% - przez dalszych krewnych. Pozostali zostają w domach sami, bądź trafiają do domów dziecka i rodzin zastępczych - pisze "Dziennik".
Polska do tej pory nie przeprowadziła pełnych badań dotyczących tego zjawiska, nie zaproponowała też żadnej akcji uświadamiającej. O jak najszybsze zajęcie się problemem eurosierot apelują tymczasem socjologowie rodziny. Również policjanci zwracają uwagę na to, że coraz częściej nieletni, którzy zostali z jakichś powodów zatrzymani, to w znacznej większości eurosieroty. (IAR)