ŚwiatW Polsce był bezdomny, w Chinach jutro go zabiją

W Polsce był bezdomny, w Chinach jutro go zabiją

Rodzina Brytyjczyka Akmala Shaikha, najprawdopodobniej cierpiącego na zaburzenia psychiczne, który został w Chinach skazany na śmierć za przemyt narkotyków, podjęła niemal w ostatniej chwili próbę jego ocalenia. Egzekucję wyznaczono na wtorek rano. W 2001 r. mężczyzna przyjechał do Polski. Jego stan zdrowia pogorszył się i skończył jako bezdomny. Wtedy zainteresowały się nim gangi narkotykowe.

28.12.2009 | aktual.: 29.12.2009 08:02

Jeśli dojdzie do egzekucji, 53-letni Shaikh będzie pierwszym w ciągu pół wieku obywatelem europejskiego kraju straconym w Chinach. Pekin twierdzi, że wszystko w tej sprawie było zgodne z prawem.

Czytaj więcej o karze śmierci w Chinach!

"Błagamy chińskie władze o miłosierdzie i łaskawość, żeby pomóc w połączeniu się tej zrozpaczonej rodziny" - głosi oświadczenie, które kuzyn skazanego, Soohail Shaikh, odczytał dziennikarzom w Urumczi, w Sinkiangu, na północnym zachodzie Chin. Poinformował, że wraz ze swoim bratem odwiedził Akmala w więzieniu, i że był to pierwszy bezpośredni kontakt z nim od dwóch lat.

Soohail Shaikh powiedział też, że jego kuzyna nie powiadomiono o zbliżającej się egzekucji. - Jesteśmy głęboko przekonani, że nie działa on racjonalnie i potrzebuje leczenia. Wierzymy, że ułaskawienie pozwoliłoby Akmalowi otrzymać konieczną pomoc medyczną, a także uzdrawiającą miłość rodziny - podkreślił.

Braciom towarzyszyli dwaj brytyjscy dyplomaci, którzy nie byli upoważnieni do rozmów z dziennikarzami.

Pekin już odrzucił apel o darowanie życia Shaikhowi, wystosowany przez brytyjskiego premiera Gordona Browna. Akmal Shaikh został aresztowany w 2007 roku w Urumczi, a w 2008 roku skazany za przemyt 4 kilogramów heroiny. Według rodziny Akmal, prowadzący wcześniej w Londynie małą firmę, został zwabiony do Chin przez dwóch mężczyzn, którzy obiecali pomóc mu w zrobieniu kariery w muzyce pop.

Ze wstępnego raportu psychologicznego, zamówionego przez organizację Reprieve, reprezentującą skazanych na śmierć, wynika, że zachowanie Shaikha "było najprawdopodobniej powodowane pewną postacią psychozy".

Gazeta "Herald Scotland" zamieszcza wypowiedź najstarszej córki Shaikha, 31-letniej Leilli Horsnell, która wspomina ojca jako człowieka kochającego i czarującego, ale też konfliktowego. Twierdzi, że jej dzieciństwo było raczej szczęśliwe, ale czasami naznaczone dziwnym zachowaniem ojca.

Shaikh miał w Wielkiej Brytanii troje dzieci - poza Leillą jeszcze dwóch młodszych synów. Jego małżeństwo rozpadło się jednak i w 2001 roku mężczyzna przyjechał do Polski, gdzie ponownie się ożenił i miał jeszcze dwoje dzieci - informuje "Herald Scotland".

W Polsce stan jego zdrowia psychicznego pogorszył się. Mężczyzna skończył jako bezdomny i zainteresowały się nim lokalne gangi narkotykowe - relacjonuje gazeta. Ich członkowie mieli obiecać mu karierę muzyczną w Chinach pod warunkiem, że będzie towarzyszył im w podróży do tego kraju. Następnie - według wersji samego Shaikha - na lotnisku powiedziano mu, że w samolocie jest tylko jedno miejsce i gangsterzy zachęcili go, by poleciał do Chin sam, przewożąc wręczoną mu walizkę - pisze "Herald Scotland".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)