W policji zostały już tylko 4 polonezy
Były gwiazdami serialu "07 zgłoś się". W 1996 roku na stanie Komendy Rejonowej Policji w Radomiu było ich 51. Potrafiły jeździć w każdych warunkach. Zjazd po kilkumetrowych schodach nie był dla nich problemem. Mowa oczywiście o polonezach, które zakończyły służbę w policji. Jeszcze w kwietniu 1513 aut tej marki służyło policjantom w całym kraju. Dzisiaj zostały już tylko cztery.
Przez minione lata niebieskie polonezy wytrwale patrolowały ulice. Nie miało znaczenia, czy ulice pokryte były śniegiem, czy błotem. Polonezy radziły sobie prawie w każdych warunkach. Miały też swoje humory, szczególnie pod koniec kilkunastoletniej służby, kiedy potrafiły stanąć bez powodu na środku ulicy.
Pierwsze policyjne polonezy, z lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, pod maską miały silniki 2.0 DOHC fiata. Później stosowano także silniki 1.5 Turbo, 2.0 SOHC forda, standardowe silniki 1.6 OHV, a także 1.4 i 1.6 DOHC 16v rovera.
Właśnie polonezem z silnikiem forda jeździł nadkom. Piotr Kostkiewicz, obecnie naczelnik Wydziału Ruchu Drogowego KMP Radom. - Dostać na stan taki samochód, to była ogromna nobilitacja dla młodego policjanta, którym byłem. Szczególnie, gdy przesiadło się z nysy - wspomina Kostkiewicz. - To był całkiem inny komfort jazdy.
Polonez, którym jeździł Kostkiewicz wzbudzał szacunek wśród innych użytkowników dróg. - Można było nim pojechać nawet 150 km na godzinę i zatrzymywani kierowcy w zachodnich samochodach nie kryli zdziwienia, że właśnie obok nich znalazł się polonez - żartuje naczelnik radomskiej drogówki.
Jak podkreśla Kostkiewicz, polonez był też bardzo wytrzymały na wszelkiego rodzaju uderzenia. - W czasie obsługi wypadku drogowego kierowca dostawczego mercedesa uderzył w tył mojego radiowozu. W polonezie nie stało się nic, a w mercedesie rozbity był cały przód - dodaje.
Wytrzymałość polonezów, to także według st. asp. Pawła Molika z Wydziału Patrolowo-Interwencyjnego KMP Radom, ich największa zaleta. - To był czołg na kołach - mówi st. asp. Molik. - Można nim było pojechać w każdych warunkach, nie myśląc, czy się zepsuje, czy nie. A jak się zepsuł, to jeszcze jakoś sam dojechał do warsztatu.
O tym, że polonez jeździł prawie wszędzie świadczy historią, którą opowiada jeden z policjantów pionu kryminalnego. - W Rajcu złodzieje uciekali nam kradzionym fordem. Wjechaliśmy za nimi do lasu, a nasza "polonia" przejechała nawet po ściętych belkach drewna, które leżały na drodze - przypomina sobie policjant.
Na przestrzeni lat służbę w policji pełniło większość wersji poloneza produkowanego na warszawskim Żeraniu. Wszystkie kończą właśnie karierę w policji. Niektóre z nich trafią na przetargi, a część z nich trafi do strażaków. Zamiennikami wycofywanych polonezów są koreańskie kia cee'd z silnikami o mocy 140 KM.
W KMP Radom w ostatnim czasie służbę pełniło trzydzieści polonezów. Ostatni odjechał na emeryturę kilka dni temu. Jeździł w Wydziale Patrolowo-Interwencyjnym KMP Radom i woził na zdarzenia policyjnych przewodników z psami tropiącymi. Miał numer taktyczny Y 130.