W Paryżu przeszedł marsz przeciwko terroryzmowi
Wielki marsz przeciwko terroryzmowi przeszedł w niedzielę ulicami Paryża. Jego uczestnicy, wśród których byli również przywódcy państw, w tym premier Ewa Kopacz, oddali hołd 17 ofiarom zamachów, do jakich doszło w ostatnich dniach we Francji.
Uczestnicy nieśli w rękach ołówki jako symbol wolności prasy, inni - flagi Francji. Wiele osób miało ze sobą napisy "Jestem Charlie".
Od godzin porannych na miejsce rozpoczęcia manifestacji napływali kolejni uczestnicy. Na placu Republiki zgromadziły się setki tysięcy ludzi.
W "wielkim marszu republikańskim" przeszli przedstawiciele władz i partii politycznych, oprócz Frontu Narodowego Le Pena.
Oprócz prezydenta Francois Hollande'a, obecnych było około 50 przywódców innych krajów świata. Wśród nich kanclerz Niemiec Angela Merkel, premierzy Wielkiej Brytanii David Cameron, Hiszpanii Mariano Rajoy, Włoch Matteo Renzi, Polski Ewa Kopacz czy prezydent Ukrainy Petro Poroszenko. Jest też szef Rady Europejskiej Donald Tusk i Komisji Europejskiej Jean Claude Juncker. Pojawił się również premier Izraela Benjamin Netanyahu oraz przywódca Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas.
Francuskie władze od kilku dni apelowały do swych rodaków, by licznie pojawili się na zgromadzeniu.
- To będzie manifestacja, która zapisze się na kartach historii. Musi ona pokazać siłę i godność narodu francuskiego - zapowiadał wcześniej premier Manuel Valls.
Nad bezpieczeństwem marszu w stolicy Francji czuwało prawie 5,5 tysiąca policjantów i żołnierzy. Na paryskich dachach rozmieszczono także snajperów. - 150 policjantów w cywilu będzie odpowiedzialnych za ochronę wysokiej rangi uczestników manifestacji, 20 brygad do spraw zwalczania przestępczości - za wykrywanie osób, które mogą stanowić zagrożenie - powiedział szef ministerstwa spraw wewnętrznych Bernard Cazeneuve.
Zapewniał, że Paryż jest przygotowany na ten marsz. - Zostały zastosowane wszelkie środki, aby zapewnić bezpieczeństwo w czasie marszu przeciwko terroryzmowi - powiedział. Dodał, że w nadchodzących tygodniach utrzymany zostanie maksymalny poziom alertu antyterrorystycznego w regionie paryskim.
"Jesteśmy zdeterminowani razem walczyć z terroryzmem"
Dzisiaj odbyło się również spotkanie ministrów spraw wewnętrznych państw Unii Europejskiej. Bernard Cazeneuve powiedział po zakończeniu obrad, że niedawne zamachy w Paryżu były atakami na całą Europę, kraje Europy powinny więc połączyć swoje siły. Cazeneuve dodał, że terroryzm nie rozróżnia krajów ani kontynentów, stąd inicjatywa spotkania ministrów w celu lepszej ochrony obywateli.
- Jesteśmy zdeterminowani razem walczyć z terroryzmem - oświadczył minister. Dodał, że należy stworzyć europejski program zapobiegania terroryzmowi. Wiąże się z tym potrzeba wymiany informacji o najgroźniejszych siatkach terrorystycznych.
Uczestnicy spotkania w Paryżu zgodzili się co do potrzeby czasowego wzmocnienia kontroli na granicy Unii, aby zapobiec napływowi potencjalnych terrorystów.
Nad Sekwanę przybyli ministrowie spraw wewnętrznych kilkunastu państw Unii, szef departamentu sprawiedliwości USA, zastępca szefa amerykańskiego departamentu spraw wewnętrznych oraz przedstawiciele Komisji Europejskiej - odpowiedzialny za sprawy migracji i problematykę wewnętrzną - Dimitris Avramopoulos i koordynator europejski do walki z terroryzmem - Gilles de Kerchove. Wśród zebranych była polska minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska.
Dramatyczne wydarzenia we Francji
Marsz przeciwko terroryzmowi i spotkanie ministrów to pokłosie wydarzeń jakie rozegrały się w ostatnich dniach we Francji: atakiem terrorystycznym w redakcji tygodnika Charlie Hebdo, zamachami na policjantów i na sklep z koszerną żywnością. Zginęło siedemnaście osób, a kilkanaście odniosło obrażenia.