W obronie polskich trzmieli
Ekolodzy, naukowcy, ogrodnicy i leśnicy
chcą walczyć w obronie... polskich trzmieli. W tym celu spotykają
się dziś w Spale. Chcą zmienić polskie prawo, które od ubiegłego
roku zezwala na niekontrolowany odłów i eksport oraz import dwóch
gatunków tych owadów: trzmiela ziemnego i kamiennika - relacjonuje
"Dziennik Łódzki".
26.11.2005 | aktual.: 26.11.2005 09:41
- Odłów trzmieli i eksport lub przemyt między innymi do Holandii jest bardzo dochodowym biznesem. Nasze owady są masowo wyłapywane z pól i lasów przez kłusowników. Bez trzmieli nie ma co marzyć o dobrych zbiorach ogórków, pomidorów, fasoli i innych warzyw hodowanych pod folią - mówi Jacek Tabor z dyrekcji Spalskiego Parku Krajobrazowego.
Celnicy potwierdzają, że co roku udaremniają przynajmniej kilkadziesiąt prób przemytu trzmieli na zachód Europy. Nasze owady mają tam znakomitą markę i są "zatrudniane" w hodowlach do poprawy kodu genetycznego tamtejszych trzmieli.
Ekolodzy i przyrodnicy chcą też walczyć o zakaz importu trzmieli z Izraela i Turcji. - Ich potomstwo nie jest odporne na niskie temperatury, przez co jest narażone na całkowite wyginięcie - wyjaśnia Katarzyna Krakowska z dyrekcji Parku Krajobrazowego Wzniesień Łódzkich.
Prof. Mirosława Dylewska z SGGW twierdzi, że liczba trzemieli zmniejszyła się w Polsce w dwóch ostatnich dekadach aż o 95 procent.
Decyzja o wyjęciu spod ochrony dwóch gatunków polskich trzmieli zniweczy dwuletnie wysiłki ekologów, którzy pod kierunkiem łódzkiego Oddziału Towarzystwa Badań i Ochrony Przyrody z siedzibą w Spale robili wszystko, by zwiększyć liczbę tych pożytecznych owadów. (PAP)