ŚwiatW Niemczech nasila się fala zachorowań na odrę. Epidemiolodzy: to przez brak szczepień

W Niemczech nasila się fala zachorowań na odrę. Epidemiolodzy: to przez brak szczepień

Miała już zostać całkowicie wytępiona, ale powraca, i to na duża skalę. Od początku roku Niemcy borykają się z nasilającą się falą zachorowań na odrę. Lekarze mówią już o epidemiach na regionalną skalę. Padają propozycję wprowadzenia szczepień obowiązkowych.

W Niemczech nasila się fala zachorowań na odrę. Epidemiolodzy: to przez brak szczepień
Źródło zdjęć: © Thinkstockphotos

24.08.2013 | aktual.: 24.08.2013 10:12

Urząd zdrowia w berlińskiej dzielnicy Tempelhof-Schoeneberg postawił sprawę jasno: aby wejść do szkoły potrzebna jest albo wypełniona karta szczepień, albo zaświadczenie lekarskie o przebytej odrze. Inni mają czasowy zakaz wstępu do szkoły. Takie rozwiązania, chroniące inne dzieci, nie jest sprzeczne z prawem, orzekł Sąd Administracyjny landu Berlin. A po fali zachorowań na odrę w szkołach w tej dzielnicy, urzędnicy postawili na ostrożność. Jedno z dzieci trafiło do szpitala na intensywną terapię, pomocy lekarzy potrzebowała też jedna z pracownic szkoły, którą również dopadł wirus. Podobnie jest w innych regionach. W szkole koło Kolonii w czerwcu w ogóle odwołane zostały wszystkie zajęcia. W innych dzieci przy pierwszych objawach przeziębienia, natychmiast wysyłane są do domu i lekarza.

Niemcy zmagają się z odrą. Od początku roku do 17 lipca odnotowanych zostało 1207 przypadków zachorowania w całym kraju, najwięcej z nich miało miejsce w Berlinie i Bawarii, ale też w Nadrenii. W tych regionach lekarze i władze mówią już wręcz o epidemii. Ostatnią zwiększona falę zachorowań na odrę zanotowano w Niemczech w 2006 roku. Ale wtedy zgłoszonych zostało 2300 przypadków w ciągu całego roku.

Co ciekawe, w połowie przypadków na tę uważaną za dziecięcą chorobę, zapadli ludzie powyżej 20-go roku życia. To, jak tłumaczy profesor Thomas Martens z Niemieckiego Towarzystwa Wirusologii, jest skutkiem zaniechania w pewnym okresie szczepień przez rodziców i spowodowanego tym braku odporności u osób urodzonych po 1970 roku. - Duża część z tych osób nie była nigdy zaszczepiona lub była zaszczepiona tylko raz - mówi. - To właśnie dorośli budzą szczególne zaniepokojenie - tłumaczy profesor Martens. Bo odra kończy się poważnymi powikłaniami właśnie częściej u dorosłych, niż dzieci: zapaleniem płuc, mięśnia sercowego, czy szczególnie groźnym zapaleniem mózgu. Ponad połowa dorosłych, którzy zachorowali na odrę w Niemczech od początku roku, musiała być leczona w szpitalach. Ilu z nich będzie miała powikłania, będzie wiadomo dopiero po latach, mówią wirusolodzy. - W żadnym wypadku nie wolno bagatelizować choroby, na zasadzie – każde dziecko to przejdzie - twierdzi Thomas Martens. - Jedno zachoruje i wyzdrowieje,
inne do końca życia będzie cierpieć po powikłaniach lub umrze - dodaje.

W ostatnich tygodniach do mediów trafiła sprawa 14-latka, który niedawno zmarł na komplikacje po chorobie, której nabawił się jako pięciomiesięczne niemowlę od innego chorego dziecka. Do zarażenia doszło podczas wizyty u pediatry. Razem z nim zaraziło się pięcioro innych dzieci. Jedno z dzieci zmarło już w 2011 roku. Dla obu niezaszczepionych dzieci infekcja zakończyła się właśnie podostrym stwardniającym zapaleniem mózgu, które ujawniło się po latach.

Będą musieli się szczepić?

Pod wpływem rosnącej liczby zachorowań federalny minister zdrowia, Daniel Bahr, zaczął rozważać wprowadzenie obowiązku szczepień dzieci. Taki obowiązek istniał przed 1989 rokiem tylko w NRD. Po zjednoczeniu w RFN istnieje katalog szczepień zalecanych, zarówno dla dzieci, jak i dorosłych (np. osobom starszym poleca się szczepienie nie tylko przeciw grypie, ale i pneumokokom). Ich koszty przejmowane są przez kasy chorych, ale za nie poddanie się im nie grożą żadne sankcje. W Niemczech działa ruch rodziców sprzeciwiających się szczepieniom, ale w większości wypadków brak wystarczającej ochrony dzieci spowodowane jest zapominaniem przez opiekunów o kolejnym, zastrzyku z serii. Od 2000 roku lekarze domowi (odpowiednik lekarza pierwszego kontaktu w Polsce), przypominają rodzicom listownie o terminie – od tej pory wzrosła liczba zaszczepionych dzieci z młodszego pokolenia.

Dlatego wśród tegorocznych pierwszaków sytuacja wygląda całkiem dobrze – ponad 90 procent zostało dwukrotnie zaszczepionych i tym samym jest trwale odpornych na wirus. Ale u dzieci starszych i młodych dorosłych odsetek ten wynosi w niektórych landach tylko niewiele ponad 40 procent – tak jest m.in. w Berlinie i Monachium.

Co ciekawe, wbrew obawom niektórych polityków, propozycja Bahra uzyskałaby poparcie w niemieckim społeczeństwie. Według najnowszej ankiety, 79 procent ubezpieczonych w państwowych kasach chorych opowiada się za obowiązkowymi szczepieniami. Największe poparcie (93 procent) pomysł ma we wschodnich landach (byłym NRD), gdzie taki obowiązek istniał przed zjednoczeniem. Najmniejsze poparcie (71 procent) jest w Bawarii.

Z Niemiec dla WP.PL Agnieszka Hreczuk

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (126)