W MON liczyli na dymisję Mattisa. Będą jeszcze żałować

Generał Mattis, ostatni "dorosły" w administracji Trumpa, odchodzi w proteście. Przez rządzących w Polsce szef Pentagonu był widziany jako hamulcowy "Fortu Trump". Ale jego dymisja nie jest dobrą wiadomością ani dla Polski, ani jakimkolwiek kraju NATO. Pozostawia w ten sposób sojuszników zdanych na łasce szaleńca w Białym Domu

James Mattis
Źródło zdjęć: © PAP/EPA
Oskar Górzyński

Jeszcze w październiku pisałem o tym, że decydenci w Ministerstwie Obrony Narodowej po cichu kibicują odwołaniu amerykańskiego sekretarza obrony Jamesa Mattisa. W czwartkowy wieczór ich życzenie się spełniło. Mattis ogłosił swoją rezygnację i odejdzie z administracji w lutym przyszłego roku. Nie powinien to być jednak dla nas powód do radości.

Aby zrozumieć dlaczego, wystarczy przeczytać trzy kluczowe fragmenty z listu, który opublikował emerytowany generał marines.

"Jednym z moich głównych przekonań, których zawsze się trzymałem, jest to, że nasza siła jako państwa jest nierozłącznie związana z siłą naszego unikalnego i wszechstronnego systemu sojuszy i partnerstw. Choć USA pozostają nieodzownym krajem wolnego świata, nie możemy chronić naszych interesów, ani pełnić tej roli skutecznie bez utrzymywania silnych sojuszy i okazywania szacunku sojusznikom (...) Podobnie, wierzę, że musimy być stanowczy i jednoznaczni w podejściu do krajów, których strategiczne interesy są w coraz większym napięciu z naszymi. Jest oczywiste, że Chiny i Rosja chcą kształtować świat zgodny ze swoim autorytarnym modelem (...) kosztem ich sąsiadów, Ameryki i naszych sojuszników.(...)
Ponieważ ma pan prawo do sekretarza obrony, którego poglądy lepiej pasują do pana własnych na te i inne tematy, sądzę, że czynię słusznie rezygnując ze stanowiska".

Przekładając to z dyplomatycznego na polski, Mattis zrezygnował, bo prezydent nie wierzy w sojusze, w okazywanie szacunku sojusznikom i stanowcze sprzeciwianie się zakusom Rosji i Chin.

Emancypacja Trumpa

List powinien szokować, mimo że oczywiście zawarte w nim przesłanie nie jest to niczym nowym. To, że Trump nie wierzy w sens NATO i imponują mu imperialni dyktatorzy z Putinem na czele, było absolutnie jasne jeszcze podczas kampanii wyborczej. Niepokoić może to, że stwierdza to wprost i pod nazwiskiem jeden z najważniejszych ludzi w administracji. Przerażać zaś to, że po odejściu Mattisa nie będzie nikogo, kto powstrzymywałby te tendencje.

Mattis był ostatnim z pozostałych "generałów Trumpa", ostatnim "dorosłym", który starał się - często za cenę poniżających kompromisów - powstrzymywać najbardziej destrukcyjne pomysły Trumpa, np. te wobec NATO, czy plany zbombardowanai Korei Północnej. Problem w tym, że po dwóch latach rządów i po wyzwoleniu się od wpływów poważnych ludzi w Białym Domu, prezydent uważa, że jest w stanie sam kierować polityką zagraniczną i podejmować decyzje nie słuchając ludzi, którzy się na tym znają. I nie przeszkadza mu w tym własna ignorancja poparta przez niechęć do czytania i zagłębiania się w szczegóły. Dobitnie o tym świadczyła jego decyzja o wycofaniu żołnierzy z Syrii. Decyzja piramidalnie głupia, podjęta nagle, na Twitterze, bez konsultacji z generałami i w najbardziej okrutny sposób zostawiająca na lodzie kurdyjskich sojuszników USA w Syrii.

Zaczyna się jazda bez trzymanki

Dymisja Mattisa - ogłoszona dzień po oświadczeniu Trumpa ws. Syrii - jest kapitulacją obozu poważnych ludzi oraz symbolicznym momentem emancypacji prezydenta. Owszem, można się spodziewać, że jego administracja w sprawach codziennych, którymi Trump się nie interesuje, nadal będzie nadawać ton polityce np. wobec sojuszników. Ale jeśli chodzi o duże, kluczowe decyzje, tu wszyscy będziemy zdani na łaskę szaleńca w Białym Domu.

Nie jest to zbyt wesoła perspektywa - nawet dla Polski, którą z jakichś powodów Trump zdaje się lubić. Jego sympatie - może poza sympatią dla Władimira Putina - są jednak dość chybotliwe. Więc jeśli był w stanie wycofać wojska z Syrii za pomocą tweeta, to w podobny sposób może pewnego dnia ogłosić wycofanie się z NATO, czy przynajmniej wycofanie amerykańskich wojsk z Europy. W końcu w oczach Trumpa wszyscy tu w Europie jesteśmy niewdzięcznymi utrzymankami wiszącymi Ameryce grubą forsę.

Można się zresztą spodziewać, że tendencja do podejmowania takich decyzji będzie się tylko wzmagać, wraz z tym, jak zagęszcza się sieć kryminalnych zarzutów i podejrzeń wobec Trumpa i jego ludzi. Już niedługo powinien ukazać się raport końcowy ze śledztwa w sprawie rosyjskich powiązań jego kampanii. Będzie to dzień, którego z niecierpliwością wyczekują przeciwnicy Trumpa w Ameryce, ale którego my możemy się obawiać. Tym bardziej, że będzie to wspaniała okazja dla przeciwników Ameryki, aby poważnie przetestować prezydenta.

Dzwonek alarmowy dla Polski

Patrząc z tej perspektywy, polskie obiekcje wobec Mattisa - opierające się na tym, że sekretarz obrony nie był największym fanem "Fortu Trump" - wydają się naprawdę mało znaczące. Następcą generała marines będzie zapewne ktoś o znacznie mniej ugruntowanej pozycji i bardziej przychylny wobec trumpowskiej wizji świata (mówi się np. o młodym senatorze Tomie Cottonie z Alabamy). I owszem, jest szansa, że okaże się większym entuzjastą pomysłu stałej bazy. Pytanie brzmi tylko: czy będzie to tego warte?

Odpowiedź brzmi: oczywiście nie. Podobnie jak nie warto opierać naszej polityki wyłącznie na osobistych relacjach z Trumpem (który prędzej czy później odejdzie w niesławie) i szerzej - wyłącznie na sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi. W przeciwnym wypadku, możemy wyjść na tym tak, jak Kurdowie w Syrii: pozostawieni na pastwę silniejszych, zdradzeni za pomocą tweeta.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu: WP Opinie
Wybrane dla Ciebie
Ukraina o działaniach Rosji. Zaatakowali bombą kierowaną nowego typu
Ukraina o działaniach Rosji. Zaatakowali bombą kierowaną nowego typu
Wypadek w Warszawie. Dachował samochód ambasady Rosji
Wypadek w Warszawie. Dachował samochód ambasady Rosji
Tunel między Rosją i USA. Ma być dwa razy dłuższy od Eurotunelu
Tunel między Rosją i USA. Ma być dwa razy dłuższy od Eurotunelu
"Drugi Sybir". Rosja pokazała plan po zajęciu Ukrainy
"Drugi Sybir". Rosja pokazała plan po zajęciu Ukrainy
Miliony protestujących w USA. Trump odpowiedział
Miliony protestujących w USA. Trump odpowiedział
Nie żyje Sam Rivers. Muzyk miał 48 lat
Nie żyje Sam Rivers. Muzyk miał 48 lat
Do Gdańska zawinął kontenerowiec z Chin. Przypłynął trasą przez Arktykę
Do Gdańska zawinął kontenerowiec z Chin. Przypłynął trasą przez Arktykę
Doroczne liczenie katolików. Sprawdzą, ile osób chodzi do kościoła
Doroczne liczenie katolików. Sprawdzą, ile osób chodzi do kościoła
Netanjahu zapowiada start w kolejnych wyborach. "Wygram"
Netanjahu zapowiada start w kolejnych wyborach. "Wygram"
Ruchome tablice rejestracyjne. Policjanci odkryli zuchwały mechanizm
Ruchome tablice rejestracyjne. Policjanci odkryli zuchwały mechanizm
Pełna okupacja Ukrainy? Rosja potrzebowałaby 103 lata
Pełna okupacja Ukrainy? Rosja potrzebowałaby 103 lata
"Pokazywali zdjęcia trupów". Szokujące sceny w rosyjskiej szkole
"Pokazywali zdjęcia trupów". Szokujące sceny w rosyjskiej szkole