W min. Wiecheckim drzemie kibol?
Elegancki, pod krawatem, uczesany i ogolony -
tak wygląda minister gospodarki morskiej, Rafał Wiechecki. Czy
jednak tak było zawsze? Czy w LPR-owskim ministrze nie drzemie
kibol, który używa wulgaryzmów na internetowych czatach? -
zastanawia się "Fakt".
Wystarczy wpisać w komputerze internetowy adres: ksiegi. emix. net. pl/wyswietl. php? user=aks&strona=6&lan=pl, i normalny człowiek pada porażony twórczością osoby podpisującej się imieniem i nazwiskiem ministra gospodarki morskiej.
Oto próbka czatu z forum kiboli Sparty Augustów z 2002 r.: "Iwonka nie łyka, tylko się krztusi. Poza tym to chłopiec, taki śliczny z NS88 (skrót ten oznacza narodowych socjalistów, a cyfry 88: Heil Hitler!, bo litera "h" jest 8 w alfabecie). Podpis: rzecznik prasowy Okręgu Zachodniopomorskiego LPR i NOP Rafał Wiechecki".
Jak czytamy w gazecie, na tym nie kończy się internetowy dialog Wiecheckiego. Zdenerwowany pisze: "No, to gnoje poczujecie stalową pięść Narodowego Odrodzenia Polski!!!", i dodaje: "Czy ja się k...wa doczekam na telefon od was, buraki pier...ne?!!!".
Reporter "Faktu" zadzwonił pod numer podany przez Wiecheckiego. Odebrał minister. Gazeta zapytała, dlaczego członek rządu używa takiego języka? Wiechecki zaniemówił. Za chwilę zaczął się tłumaczyć. Bąkał, że to nie on, ze ktoś się pod niego podszywa.
Ale dlaczego ktoś miałby się podawać za Rafała Wiechcekiego, kiedy był on zwykłym, działaczem Ligi Polskich Rodzin? Przecież wówczas on sam nie myślał, że zostanie ministrem? - pytała gazeta.
Wiechcecki wściekł się telefonem dziennikarza i zaczął go straszyć. Zapiszę pana imię i nazwisko i podam do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - mówił. Co na to ABW? Nie chce ani potwierdzić, ani zaprzeczyć, czy Wiechecki się do nich zgłosił i czy prowadzą śledztwo - pisze "Fakt". (PAP)