PolskaW Łodzi zamówiona taksówka znajdzie klienta przez GPS

W Łodzi zamówiona taksówka znajdzie klienta przez GPS

Zakończyłeś wieczór kawalerski, chcesz wezwać taksówkę, ale nie bardzo wiesz, jaki adres podać? Nie ma sprawy.

14.07.2010 | aktual.: 15.07.2010 10:27

Wystarczy, że masz iPhone i jesteś w stanie kliknąć na odpowiednią ikonę. Kierowca znajdzie cię za pomocą GPS i bezpiecznie dowiezie do domu. Co ważne, dostajesz informację, jakiej marki auto i w jakim kolorze po ciebie przyjedzie.

Takie udogodnienie jest możliwe na razie tylko w Łodzi. Do końca roku ma być wprowadzone w Warszawie, Poznaniu, Krakowie, Gdańsku i Szczecinie. Jak to działa? Łódzki oddział jednej z ogólnopolskich korporacji taksówkarskich we współpracy z firmą informatyczną stworzyły specjalną aplikację do iPhone'a. To nic innego jak system namierzania klienta poprzez GPS. Choć jest to nowość, pasażerowie chętnie z niej korzystają. Zamawiają w ten sposób 6-8 taksówek dziennie. Jednak wiele zapytań o ten sposób wezwania taksówki napływa z innych miast. Wielu klientów traci humor, gdy słyszy, że realizacja wezwania nie będzie możliwa, jeśli nie mają iPhone'a.

- Aplikację można też ściągnąć na komputer stacjonarny. Często korzystają z niej hotele i sekretariaty firm. Już pracujemy nad tym, żeby aplikację mogli pobierać właściciele innych popularnych marek telefonów komórkowych. Ma to już być możliwe od września - mówi Krzysztof Cyrankowski, wiceprezes łódzkiego oddziału korporacji taksówkarskiej. - iPhone rzeczywiście jest bardziej popularny na Zachodzie. Zresztą pierwsze zamówienie taksówki poprzez taki telefon mieliśmy od klienta przebywającego w... Japonii. Nie brakowało ich też z Londynu. Oczywiście wysłaliśmy komunikaty, że w tym obszarze zamówienie nie może być zrealizowane - dodaje Cyrankowski.

Stworzenie systemu wyszukującego klienta przez GPS to nie jedyne udogodnienie dla "zaginionych w akcji" klientów. Chodzi o testowany właśnie system komputerowy, który zastępuje zajęte realizacją zleceń telefonistki. Automat rozmawia z klientem i zadaje mu pytania m.in. o adres. Automat odmawia jednak współpracy, gdy klient wracający z nocnych szaleństw ma zbyt duże problemy z wymową poszczególnych słów.

Zobacz także
Komentarze (0)