W kościele głosił Słowo Boże, w domu ukrywał zwłoki żony
Medium, prorok, kaznodzieja szerzący Słowo Boże - za takiego mieli Anthony'ego Hopkinsa ci, którzy słuchali jego nauk. Ale prokuratorzy mają inne zdanie na temat 39-latka z Alabamy, który właśnie trafił przed sąd pod zarzutami zabójstwa żony, przechowywania jej ciała w zamrażalniku oraz gwałtu i molestowania swojej małoletniej krewnej - podaje agencja AP.
06.04.2010 | aktual.: 06.04.2010 17:23
Według prokuratorów były żołnierz, obecnie głoszący Słowo Boże, Anthony Hopkins, ukrywał przed słuchaczami swoje mroczne tajemnice. W poniedziałek ruszył jego proces.
39-latek został aresztowany w 2008 roku, gdy na policję zgłosiła się jego małoletnia krewna, twierdząca że jest z nim w ciąży. To zgłoszenie doprowadziło policję do innego makabrycznego odkrycia - ciała 36-letniej Arlethy Hopkins.
Z ustaleń policji wynika, że Anthony Hopkins zabił swoją żonę, matkę ośmiorga dzieci, w 2004 roku, gdy przyłapała go ona podczas stosunku z małoletnią krewną. Po zabójstwie mężczyzna ukrył ciało żony w zamrażarce.
Według prokuratorów, Hopkins wmawiał wszystkim, że jego żona zmarła w trakcie porodu.
Z zeznań świadków przesłuchiwanych przez sąd w trakcie procesu wynika, że Hopkins i jego rodzina byli bardzo religijni. Dzieci Hopkinsów były kształcone w domu, zaś kilka jego córek śpiewało w kościelnym chórze.
Anthony Hopkins był już aresztowany w 1998 roku, gdy przez trzy lata nie stawił się na służbę w armii, gdzie pracował. Nie wiadomo jak wojsko rozwiązało wtedy jego sprawę, lecz od tamtej chwili Hopkins pozostawał bez stałego zajęcia, pracując dla Kościoła w różnych stanach USA.
Anthony'emu Hopkinsowi grozi dożywocie. Proces trwa.