W kopalniach wyznaczono rejony szczególnego nadzoru
Nadzór górniczy wyznaczył w kopalniach węgla kamiennego rejony szczególnego nadzoru, czyli oddziały, gdzie praca jest szczególnie niebezpieczna. Mają one być pod systematyczną, wnikliwą kontrolą inspektorów.
- Chodzi o takie oddziały w kopalniach, w których prowadzone są roboty w najwyższych stopniach zagrożeń. Takich miejsc jest w sumie kilkanaście - powiedziała rzeczniczka Wyższego Urzędu Górniczego (WUG) w Katowicach, Jolanta Talarczyk.
Rejony szczególnego nadzoru zostały wytypowane przez każdy z Okręgowych Urzędów Górniczych, które na co dzień bezpośrednio nadzorują pracę kopalń. Szczególnie zagrożone rejony są kontrolowane nawet co dwa miesiące.
Powodem wzmożonych działań nadzoru górniczego jest rosnąca w ostatnich latach liczba wypadków przy pracy w kopalniach. W styczniu tego roku, w odniesieniu do tego samego okresu 2008 r., łączna liczba wypadków wzrosła o 2%.
W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości inspektorzy nadzoru górniczego czasowo wstrzymują pracę ścian wydobywczych oraz maszyn i urządzeń. W tym roku doszło do tego już kilkakrotnie. - Te najdrastyczniejsze formy wymuszania troski o bezpieczeństwo górniczych załóg przynoszą szybką reakcję ze strony pracodawców - oceniła rzeczniczka WUG.
Przedstawiciele nadzoru górniczego przedstawili priorytety swych działań w tym roku podczas poniedziałkowego spotkania z kierownictwem Okręgowej Inspekcji Pracy w Katowicach. Dyskutowano m.in. o zamierzeniach kontrolnych w zakładach górniczych w tym roku oraz podsumowano ubiegłoroczne kontrole.
Przedstawiciele Państwowej Inspekcji Pracy zwracali uwagę, że od kilku lat w kopalniach istnieje problem podwójnego zatrudnienia na tym samym stanowisku. Zdarza się, że ta sama osoba na porannej zmianie jest pracownikiem kopalni, a na zmianie popołudniowej pracuje w ramach prywatnej firmy usługowej. Rekordzista pracował w sumie 52 godziny w tygodniu, zamiast 40.
- Prawnie jest to dopuszczalne, ale przemęczony górnik może stwarzać zagrożenie nie tylko dla siebie, ale także dla kopalni i bezpieczeństwa pracy swoich współpracowników - oceniła Talarczyk.
Inspektorów niepokoją także przypadki tzw. huśtawki klimatycznej, czyli pracy przemiennej, zwłaszcza kombajnistów i pomocników kombajnistów. Dotyczy to organizacji pracy w warunkach podwyższonych temperatur, gdzie górnicy nie powinni pracować dłużej niż sześć godzin dziennie. W niektórych kopalniach pracę planuje się tak, że jednego dnia górnik pracuje w wysokiej temperaturze, drugiego w niższej i tak na przemian. Zdaniem PIP, może to negatywnie wpływać na zdrowie pracowników.
Przedstawiciele PIP i nadzoru górniczego zgodzili się, że potrzebna jest jasna interpretacja prawa pracy, która uniemożliwi naginanie lub omijanie przepisów.
W tym roku, do końca stycznia, w górnictwie doszło do 285 różnych wypadków, z czego 154 w kopalniach węgla kamiennego. Pięciu górników zginęło: dwóch w kopalniach węgla kamiennego, dwóch w kopalni "Rudna" w zagłębiu miedziowym, jeden w górnictwie nafty i gazu. Kilka osób zostało ciężko rannych.
Według danych WUG, w ubiegłym roku w polskim górnictwie zginęło 38 osób, z czego 36 w kopalniach węgla kamiennego. Najwięcej - aż 20 - w katastrofie w kopalni "Wujek-Śląsk". 50 górników odniosło ciężkie obrażenia, z czego 44 w kopalniach węgla. Ogółem doszło do 3518 rozmaitych wypadków, w tym 2799 w górnictwie węgla kamiennego.
Zgodnie z przyjętą w Polsce strategią, do 2012 r. liczba wypadków przy pracy powinna zmniejszyć się o 25 proc.