W kancelarii premiera zagłuszano telefony pielęgniarek
Zagłuszano telefony czterech pielęgniarek protestujących w kancelarii premiera w czerwcu ubiegłego roku - poinformowało Radio Zet. Informację potwierdził szef BOR, gen. Marian Janicki a premier Tusk postanowił spotkać się w tej sprawie z ministrami, szefem BOR i pielęgniarkami. Szef MSWiA Grzegorz Schetyna mówi, że sprawą powinna zająć się prokuratura.
01.02.2008 | aktual.: 11.02.2008 16:48
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pielegniarki-opuscily-kancelarie-premiera-6038708544816257g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pielegniarki-opuscily-kancelarie-premiera-6038708544816257g )
Pielęgniarki opuszczają kancelarię premiera
Spotkanie - poinformowała rzeczniczka rządu Agnieszka Liszka - będzie dotyczyć potwierdzających się informacji o zagłuszaniu telefonów komórkowych czterech pielęgniarek, które w lipcu ubiegłego roku okupowały Kancelarię Premiera.
Premier Donald Tusk spotyka się z szefem MSWiA Grzegorzem Schetyną, ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ćwiąkalskim, minister zdrowia Ewą Kopacz oraz z szefem BOR. Na spotkaniu ma się pojawić także Dorota Gardias, przywódczyni protestujących pielęgniarek.
Informację o zagłuszaniu potwierdza też rzecznik BOR Dariusz Aleksandrowicz. Podczas protestu pielęgniarek w Kancelarii Premiera w czerwcu ubiegłego roku zagłuszano telefony komórkowe pod Kancelarią - powiedział.
Takie działania były podjęte, na polecenie ówczesnego ministerstwa spraw wewnętrznych i administracji - mówił rzecznik.
Przełożonym szefa BOR w tym czasie był wiceminister SWiA, Zbigniew Rau. Rzecznik BOR odmówił odpowiedzi na pytanie o uzasadnienie zagłuszania telefonów podczas protestu.
Tak, podsłuchiwano nas
Dorota Gardias, przywódczyni pielęgniarek podczas protestów w lecie tego roku przed Kancelarią Premiera potwierdziła, że dochodziło wtedy do podsłuchiwania i zagłuszania telefonów strajkujących.
Szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych powiedziała, że podczas jej rozmów telefonicznych, "słyszała trzaski". Rozmowy miałybyć też przerywane. Dorota Gardias wyraziła równocześnie zaskoczenie, sprawa o której mówiła kilka miesięcy temu, stała się dopiero dziś głośna.
Szefowa związku stwierdziła, że przez 8 dni, w czasie których cztery pielęgniarki okupowały pomieszczenie w Kancelarii Premiera, starano się uniemożliwić im kontakty telefoniczne z osobami pozostającymi na zewnątrz. Dorota Gardias dodała, że urzędnicy kancelarii nie pozwalali także na ładowanie telefonów komórkowych, nie udostępniając pielegniarkom gniazdek elektrycznych.
Dorota Gardias podkreśliła, że ówczesna administracja wypierała się oskarżeń o taki proceder.
Protest pielęgniarek rozpoczął się 19 czerwca, po kilkutysięcznej manifestacji pracowników ochrony zdrowia w Warszawie, którzy domagali się podwyżek płac i wzrostu nakładów na służbę zdrowia. Cztery pielęgniarki okupowały jedno z pomieszczeń kancelarii premiera, a przed budynkiem ich koleżanki rozbiły namioty, tworząc "białe miasteczko". Protest w budynku zakończył się 26 czerwca, gdy premier spotkał się z okupującymi, a likwidację "białego miasteczka" pielęgniarki ogłosiły 13 lipca.