W środę ministerstwo skarbu dokapitalizowało Agencję. Teraz musi zostać to zarejestrowane w sądzie, co może potrwać, a tym samym przedłużyć postój stoczni.
Przed rozpoczęciem rozmów prezes holdingu stoczniowego Krzysztof Piotrowski powiedział, że 10 lat temu, kiedy premierem był Jan Olszewski był już przygotowany wniosek o likwidację stoczni, a mimo to przez następne 10 lat zakład prosperował zupełnie nieźle. Zdaniem prezesa Piotrowskiego tym razem będzie podobnie, zwłaszcza, że upadek stoczni to nie tylko problem regionu zachodniopomorskiego, ale całego kraju. Dodał, że ze stocznią związanych jest kilkaset przedsiębiorstw.
Wojewoda zachodniopomorski Stanisław Ziąbek również wyraził optymizm, co do dalszych losów stoczni. Powiedział jednak, że udzielenie kredytów stoczni to jedno, a drugie to ,czy stocznia po udzielonym kredycie i wznowieniu produkcji podźwignie się.
Stocznia Szczecińska utraciła w październiku ubiegłego roku płynność finansową i stara się o uzyskanie kredytów z banków, co umożliwiłoby wznowienie produkcji. (iza)