W Iranie dalsze procesy uczestników protestów
Proces uczestników protestów przeciwko reelekcji prezydenta Iranu Mahmuda Ahmadineżada został w sobotę wznowiony przed trybunałem rewolucyjnym w Teheranie - podały lokalne agencje. Wśród oskarżonych jest obywatelka Francji, miejscowa pracownica ambasady francuskiej oraz miejscowy pracownik ambasady W.Brytanii.
Media irańskie twierdzą, że Francuzka i pracownik brytyjskiej ambasady przyznali się do winy i poprosili o łaskę.
"Wśród osób, które stanęły dziś przed sądem, jest Francuzka oskarżona o zbieranie informacji i prowokowanie zamieszek oraz lokalna pracownica ambasady francuskiej" - podała agencja Fars.
Z kolei brytyjskie MSZ poinformowało w sobotę, że przed sądem w Teheranie postawiono pracownika ambasady brytyjskiej. Londyn podkreślił, że jest to niedopuszczalne.
Wśród oskarżonych są też politycy i dziennikarze z obozu reformatorskiego - pisze agencja Irna.
Od 1 sierpnia około 100 osób jest sądzonych za naruszanie porządku publicznego i zamach na bezpieczeństwo narodowe w związku z udziałem w ruchu kontestującym zwycięstwo Ahmadineżada w wyborach prezydenckich 12 czerwca. Na razie nie wiadomo, ile osób stanęło przed sądem w sobotę.
Oskarżonym grozi kara pięciu lat więzienia, ale jeżeli zostaną uznani za "wrogów Boga" (mohareb), mogą otrzymać nawet karę śmierci.
Kolejne posiedzenie miało pierwotnie odbyć się w czwartek, ale zostało przełożone, gdy adwokaci oskarżonych zażądali więcej czasu na przestudiowanie akt.
Według irańskiej agencji Fars, irański pracownik brytyjskiej ambasady powiedział w sądzie, że Wielka Brytania miała swój udział w niepokojach społecznych po irańskich wyborach prezydenckich w czerwcu.
"Hossein Rassam jest sądzony za szpiegostwo(...). Dziś w sądzie mówił o wyraźnym udziale brytyjskich dyplomatów w niedawnych niepokojach społecznych oraz o swoich kontaktach z umiarkowanymi politykami i (pokonanym kandydatem w wyborach prezydenckich Mir-Hosejnem) Musawim" - podała agencja Fars.
Brytyjskie MSZ oświadczyło w sobotę, że postawienie Rassama przed sądem jest niedopuszczalne i "bezpośrednio przeczy wielokrotnym zapewnieniom irańskich władz".
- Ubolewamy z powodu tych procesów i tak zwanego przyznania się do winy więźniów, którym odmówiono podstawowych praw człowieka - powiedziała rzecznika brytyjskiego MSZ.
Tymczasem Irna napisała, że Rassam poprosił o łaskę i wybaczenie mu jego "błędów". Przeprosił też ponoć naród irański. Według tej irańskiej agencji również Francuzka, oskarżona o zbieranie informacji i prowokowanie zamieszek, poprosiła władze irańskie o łaskę w związku ze swym zaangażowaniem w niepokoje.
Rassam miał też zeznać, że informacje, zbierane przez ambasadę brytyjską, zostały przekazane także do Waszyngtonu.