W marcu 2004 roku w związkowej i lokalnej prasie opisano przypadki łamania prawa i prześladowania związkowców. Wkrótce dyrektor sklepu oskarżyła przewodniczącą zakładowej "Solidarności" o przekazywanie dziennikarzom nieprawdziwych informacji i wystąpiła na drogę sądową. Procesy karny i cywilny wygrała jednak "Solidarność".
W wyroku sądu podkreślono, że szefowie namawiali swoich podwładnych do występywania z "Solidarności". Od tego uzależniali m.in. awans danego pracownika.