W dolnośląskich gimnazjach pojawią się specjalne zespoły kontrolerów

Zespoły ds. przeglądów w szkołach pod względem bezpieczeństwa – tak oficjalnie nazywają się specjalni kontrolerzy, formowani w tzw. lotne trójki. Za swoją pracę nie dostaną pieniędzy. Od dziś zaczną się pojawiać w szkołach w całym kraju. Na Dolnym Śląsku pokażą się m.in. w gimnazjach w Pieszycach, Międzylesiu, Polanicy-Zdroju i Górze. Nie ma mowy o niespodziance. Termin wizyty kuratorium ustaliło z dyrektorem placówki. – Chodzi nam o to, by szkoła zdążyła zwołać radę pedagogiczną, zorganizowała spotkanie z uczniami i rodzicami – tłumaczy Krystyna Juzwenko-Jager, koordynatorka projektu z programu „Zero tolerancji dla przemocy w szkołach” ministra Giertycha.

Kontrolerzy przejrzą dokumentację szkoły i korespondencję z policją. W ten sposób dowiedzą się, czy akty przemocy i agresji zdarzały się w przeszłości. I jak szkoła na nie reagowała. Ale nie skończy się na tym. Lotne trójki sprawdzą, jak uczniowie zachowują się na przerwach, czy porządku pilnują dyżurni nauczyciele. Zapytają też samych uczniów, czy czują się w swojej szkole bezpiecznie. Zobaczą, czy nie ma ciemnych zakątków, w których łatwo można zorganizować szybką bójkę. Policjanci będą przypominali dyrektorom, nauczycielom i uczniom, że pobicie rówieśnika to przestępstwo, za które odpowiada się z kodeksu karnego. Nie będą dawali do wypełniania ankiet.

– Dyrektorzy różnie reagują na tę akcję – przyznaje Juzwenko-Jager. – Niektórzy uważają, że jest niepotrzebna, bo szkoły już dbają o bezpieczeństwo. Większość jest jednak nastawiona pozytywnie. W Gimnazjum nr 1 przy ul. Jeleniej we Wrocławiu, gdzie uczy się prawie 600 uczniów, jeszcze nie wiadomo, kiedy pojawi się lotna trójka. Ale dyrektor Zofia Stawicka nie ma nic przeciwko tej wizycie. – Trzymamy rękę na pulsie, ale osoby z zewnątrz mogą dostrzec coś, co do nas nie dociera – tłumaczy Stawicka. – Jak w raporcie wyjdzie, że z czymś mamy problem, chętnie to zmienimy – obiecuje. W jej szkole na wszystkich piętrach i w szatni dyżurują podczas przerw nauczyciele. – Zawsze może zdarzyć się, że ktoś kogoś popchnie. Dorosły musi być blisko i zareagować – wyjaśnia Jan Nowakowski, nauczyciel kształcenia obywatelskiego w szkole samorządowej z Gimnazjum nr 1.

Uczniowie pomysł ministra uznają za mało sensowny. – Nikt u nas nie jest gnębiony, mamy świetną panią pedagog, która zawsze ma dla nas czas – opowiada Monika Mróz z kl. II. – Szybciej jej powiemy o jakimś problemie niż obcym ludziom. – Jeśli w szkole nauczyciele nie będą reagować na bójki, to kontrola i tak nic nie pomoże – uważa jej kolega Wiktor Janowicz. Cała akcja ma potrwać do świąt Bożego Narodzenia. W styczniu powstanie raport, który powinien pokazać obraz gimnazjów. Na razie nie wiadomo jednak, co ministerstwo z tą wiedzą zamierza zrobić. – Mam nadzieję, że dostaniemy pieniądze na zajęcia pozalekcyjne, które do tej pory wszyscy moi nauczyciele prowadzą za darmo – mówi Teresa Solińska, dyrektor gimnazjum w Pieszycach. W jej szkole lotna trójka pojawi się dziś. – Mamy pedagoga, przydałby się jeszcze psycholog na etacie. Bardzo dobrze, że minister zaczął głośno mówić o problemie przemocy. Do tej pory rodzice uważali, że dotyczy to każdego, ale nie ich dziecka. Już widzę, że zaczynają się bardziej
interesować tym, co syn czy córka robią w wolnym czasie i czy chodzą do szkoły. I zaczynają wierzyć, że w szkole jesteśmy do pomocy przy wychowywaniu, ale sami tego za nich nie zrobimy – twierdzi Solińska. •

O kampanii Szkoła bez przemocy, którą prowadzi nasza gazeta, słuchaj jutro w radiowej Jedynce w audycji „Cztery pory roku” o godz. 9.53 i 10.22. Do kampanii, którą prowadzimy od pół roku, przystąpiło prawie trzy tysiące szkół, w tym prawie 400 z Dolnego Śląska. Wszystkie chcą dbać o bezpieczeństwo swoich uczniów. Ruszamy z konkursem dla uczniów na projekt koszulki, promującej kampanię. Rozdamy 11 nagród. Główna to iPod. Regulamin konkursu i formularz zgłoszeniowy znajdziesz na stronie www.szkolabezprzemocy.pl w zakładce „Dla ucznia”. Czekamy do 20 grudnia.

Anna Gabińska