W czwartek TK zbada, kto ma rację w sporze o 5 nowych sędziów TK
W czwartek Trybunał Konstytucyjny zbada ustawę o TK, która była podstawą wyboru przez poprzedni Sejm 5 nowych sędziów TK. Pierwotnie zaskarżyło ją PiS, kwestionujące ten wybór, ale potem wycofało skargę. Ponowili ją posłowie PO i PSL, a przyłączył się do niej RPO.
02.12.2015 | aktual.: 02.12.2015 17:22
Były minister sprawiedliwości Borys Budka (PO), który w TK będzie reprezentował posłów PO i PSL, tłumaczył, że nie ma innego sposobu na sprawdzenie, czy ustawa o Trybunale jest zgodna z konstytucją, niż zaskarżenie jej do TK z wnioskiem o stwierdzenie niekonstytucyjności jej zapisów.
Nowa ustawa o TK
Nową ustawę o TK zgłosił w 2013 r. ówczesny prezydent Bronisław Komorowski; prace nad projektem prowadzono z udziałem sędziów TK. Po uchwaleniu ustawy w czerwcu, ustępujący Sejm 8 października wybrał pięciu nowych sędziów TK. Trzej sędziowie - Roman Hauser, Andrzej Jakubecki i Krzysztof Ślebzak - zostali wybrani w miejsce sędziów, których kadencja wygasała 6 listopada (czyli w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu), a Bronisław Sitek i Andrzeja Sokala - w miejsce sędziów, których kadencja wygasa 2 i 8 grudnia (czyli w trakcie kadencji obecnego Sejmu).
Według PO chodziło o zapobieżenie sytuacji, w której nowy parlament mógłby nie zdążyć z wyborem nowych sędziów i kadencje straciłyby ciągłość. Przeciw kandydatom głosował klub PiS, który wybór nazwał "psuciem państwa". Według PiS PO wykorzystała niekonstytucyjne zmiany ustawy o TK.
Skarga PiS
23 października, na dwa dni przed wyborami parlamentarnymi - czyli jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu - grupa posłów PiS złożyła w TK 12-punktową skargę na tę ustawę. Podkreślali, że o ile wygaśnięcie kadencji trójki sędziów nastąpiło jeszcze w trakcie ówczesnej kadencji Sejmu, o tyle mandat pozostałej dwójki wygasa w grudniu - w trakcie kadencji nowego Sejmu. Podważali też ideę, by ustawa określała szczegółowe zasady wyłaniania sędziów TK, bo wystarczy do tego regulamin Sejmu. Ponadto zaskarżyli m.in. brak ustawowego określenia długości kadencji prezesa i wiceprezesa TK oraz zasadę zaprzysięgania nowych sędziów TK przez prezydenta RP (bez czego nie stają się formalnie sędziami TK), gdyż inne osoby wybierane przez Sejm (prezesi NIK, IPN i RPO) składają ślubowanie przed Izbą.
Trybunał błyskawicznie wyznaczył termin rozpatrzenia wniosku PiS - w odniesieniu do trybu wyboru nowych sędziów miał to być 25 listopada, a co do reszty wniosku - 21 grudnia. 10 listopada PiS (które 25 października wygrało wybory parlamentarne) wycofało jednak z TK swój wniosek, gdyż zdecydowało się na nowelizację ustawy o TK. Wobec wycofania wniosku, TK odwołał zapowiadane terminy, ale sprawy z wniosku PiS dotychczas nie umorzył.
17 listopada wniosek PiS ponowili jako własny posłowie PO i PSL. - Przejęliśmy wniosek PiS; nie ma innego trybu, by spowodować, aby TK uznał, kto ma rację - mówił Budka. - My się temu rozstrzygnięciu poddamy i na pewno nie będziemy wyroku kwestionować, niezależnie jaki będzie - zadeklarował.
Do wniosku przyłączył się RPO Adam Bodnar - w zakresie kwestionującym zgodność z konstytucją przepisu, na którego mocy Sejm wybrał dwóch sędziów w miejsce tych, których kadencja kończy się w grudniu. Zdaniem Bodnara nie jest zaś on niekonstytucyjny w zakresie, w jakim był podstawą wyboru trzech sędziów TK w miejsce tych, których kadencja wygasała 6 listopada.
Decyzja Andrzeja Dudy
Dotychczas prezydent Andrzej Duda nie przyjął ślubowania od 5 nowych sędziów. Według PiS i części prawników (m.in. prof. Jarosława Szymanka i prof. Bogusława Banaszaka), nie są oni sędziami, gdyż - z powodu nieodebrania od nich ślubowania przez prezydenta - po zmianie kadencji Sejmu niezakończona procedura ich wyboru uległa dyskontynuacji. PO i część prawników uważa, że ich kadencja zaczęła się z chwilą wyboru, a zaprzysiężenie to swoista czynność techniczna. Część ekspertów, m.in. b. prezes TK prof. Andrzej Zoll, przyznawało, że posłowie PiS zostali "trochę sprowokowani, gdyż próbowano naciągnąć prawo", wybierając także dwóch sędziów w miejsce tych, których kadencja wygasa w grudniu.
Duda tłumaczył, że "sędziów TK mógł wybrać nowy Sejm i w normalnych warunkach właśnie w taki sposób by to nastąpiło; w moim przekonaniu to, co się stało, było poważnym naruszeniem zasad demokratycznych". Prezes TK prof. Andrzej Rzepliński powiedział w wywiadzie dla PAP, że uchwale Sejmu o wyborze trzech sędziów w miejsce tych odchodzących 6 listopada "w żaden sposób nie można zarzucić, że jest niekonstytucyjna".
Ponowny wybór pięciu sędziów TK zakłada nowelizacja ustawy o TK, uchwalona przez Sejm 19 listopada głosami PiS i Kukiz'15. Posłowie PO, Nowoczesnej i PSL opuścili salę na czas głosowania. 20 listopada Senat nie zaproponował do niej poprawek. Prezydent podpisał ją jeszcze tego samego dnia; wtedy też została opublikowana w "Dzienniku Ustaw". Nowelizacja wprowadza też zasadę, że kadencja sędziego TK rozpoczyna się w dniu złożenia ślubowania wobec prezydenta - co następuje w 30 dni od dnia wyboru. Przyjęto także, że w 3 miesiące od wejścia zmian w życie wygaszone będą kadencje prezesa i wiceprezesa TK. Prezesa TK prezydent będzie powoływać na trzy lata spośród co najmniej trzech kandydatów przedstawionych przez Zgromadzenie Ogólne TK. Nowelizacja ma wejść w życie 5 grudnia.
- Chodzi o to, by skład TK był bardziej zróżnicowany i oddawał różne opcje, jakie występują w naszym społeczeństwie - mówił prezes PiS Jarosław Kaczyński. Według niego, TK po ostatnich ośmiu latach stał się "partyjną instytucją".
W nocy z 25 na 26 listopada Sejm przyjął pięć uchwał o tym, że wybór pięciu sędziów z 8 października nie miał mocy prawnej. Sejm zmienił też swój regulamin, by pozwalał on marszałkowi Sejmu na ustalenie terminu na składanie wniosków ws. kandydatur na sędziów TK w przypadkach dotychczas nieopisanych. Niektórzy konstytucjonaliści i część opozycji uważają, że uchwały naruszają konstytucję, ponieważ Sejm nie ma prawa pozbawić urzędu sędziów TK. PiS replikuje, że uchwały mają naprawić wadliwą decyzję poprzedniego Sejmu.
Ponowny wybór sędziów
Na posiedzeniu 2-3 grudnia Sejm ma dokonać ponownego wyboru 5 sędziów TK. Opozycja i część prawników twierdzi, że Sejm powinien wstrzymać się z tym wyborem do wydania wyroku przez TK co do ustawy, na której podstawie nowi sędziowie mieliby być wybrani.
Także sam TK w poniedziałek wystąpił do Sejmu o powstrzymanie się od takiego wyboru do czasu wyroku TK. TK uzasadnił to chęcią zapobieżenia "kryzysowi konstytucyjnemu, polegającemu na uniemożliwieniu Trybunałowi wykonywania jego kompetencji w konstytucyjnie określonym składzie 15 sędziów". Prezes TK prof. Andrzej Rzepliński powiedział PAP, że 11 sędziów TK jednomyślnie wydało postanowienie co do "zabezpieczenia wniosku" grupy posłów, którzy zaskarżyli ustawę o TK oraz jej nowelizację autorstwa PiS. Wyjaśnił, że Trybunał zastosował przepisy Kodeksu postępowania cywilnego umożliwiające zabezpieczenie sądowi danego roszczenia do czasu wyroku w danej sprawie.
W stanowisku dla TK Prokurator Generalny wniósł o uznanie, że niekonstytucyjny jest zapis ustawy o TK w zakresie, który umożliwił poprzedniemu Sejmowi wybór dwóch sędziów TK w miejsce tych, których kadencje mijają w kadencji obecnego Sejmu.
"Słusznie wnioskodawcy zauważają, że ustawa zasadnicza przyjmuje dla sędziów Trybunału konstrukcję kadencji zindywidualizowanej, która ma zabezpieczać przed monopolizowaniem decyzji o wyborze grupy sędziów przez aktualną większość parlamentarną" - napisał do TK zastępca Andrzeja Seremeta, prok. Robert Hernand. Dodał, że art. 137 ustawy o TK - jako przepis o charakterze przejściowym, wprowadzający 30-dniowy termin od dnia wejścia w życie ustawy na złożenie wniosku w sprawie zgłoszenia kandydatów na sędziów TK w miejsca wszystkich sędziów, których kadencja upływa w 2015 r. - łamie zasadę indywidualnego wyboru. Według Hernanda "ustawodawca mógł uniknąć takiej sytuacji, gdyby inaczej określił termin na złożenie wniosku w sprawie zgłoszenia kandydata na sędziego, umożliwiając przeprowadzenie procedury nowo wybranemu Sejmowi wobec kandydatów na miejsca 2 sędziów, których kadencja upływa w grudniu 2015 r.".
Hernand polemizuje z kwestionowanym art. 19 ust. 2 ustawy o TK, który generalnie stanowi, że co do zasady kandydaturę na sędziego TK składa się Marszałkowi Sejmu "nie później niż 3 miesiące przed dniem upływu kadencji sędziego Trybunału". Według wnioskodawców materię tę powinien określać regulamin Sejmu, a nie ustawa, a zakwestionowany przepis narusza zasadę autonomii Sejmu i przekracza zakres konstytucyjnej delegacji dla ustawodawcy. Zdaniem Hernanda przepis ten nie ingeruje w materię zastrzeżoną dla regulaminu Sejmu i mieści się w granicach upoważnienia.
Zastępca Seremeta chce też umorzenia wątku braku określenia w ustawie długości kadencji prezesa i wiceprezesa Trybunału. Według niego wprowadzenie dodatkowej kadencji dla prezesa i wiceprezesa, którzy i tak są sędziami kadencyjnymi, byłoby niecelowe.
3 grudnia TK obradować będzie w składzie pięciu sędziów. Rozprawie będzie przewodniczyć będzie sędzia Stanisław Rymar, a sprawozdawcami będą Leon Kieres i Marek Zubik. Rzepliński, wiceprezes Stanisław Biernat i sędzia Piotr Tuleja zwrócili się do TK o wyłączenie ze sprawy, do czego TK się przychylił (wnosił o to także marszałek Sejmu Marek Kuchciński)
. Rzepliński ocenił, że wyłączenie "leżało w interesie TK i wyroku, który ma zapaść, jakikolwiek będzie".
Konstytucjonalista prof. Marek Chmaj mówi, że ewentualnie wybrani 2-3 grudnia przez Sejm nowi sędziowie nie mogliby wziąć udziału w czwartkowej rozprawie, bo nie brali udziału w naradach przedsesyjnych; nie zapoznali się w TK z aktami sprawy i nie zostali wyznaczeni do tego konkretnego składu. - Status nowo wybranych sędziów byłby bardzo trudny, bo oni uzurpowaliby sobie miejsce tych, którzy zostali wybrani 8 października - ocenił.
- Sejm nie ma prawa wybrać nowych sędziów, a prezydent nie może ich zaprzysiąc - podkreśla Zoll. - Z punktu widzenia konstytucyjnego, wybór będzie nieważny, jeśli nastąpi przed orzeczeniem TK, a przyjęcie ślubowania przez prezydenta będzie złamaniem konstytucji - ocenił. - Jeśli się nie respektuje konstytucji i działa się siłowo, to może to nastąpić, ale prawnej możliwości wyboru nowych sędziów nie ma - dodał.
Także Chmaj uważa, że czwartkowy wyrok TK nie zmieniałby sytuacji sędziów, którzy zostaliby wybrani 2-3 grudnia przez Sejm, bo "ich wybór nie miałby podstaw". - Należy z tym czekać na orzeczenie TK, a brak takiej chęci jest przejawem ignorancji prawnej - dodał.
Według Zolla TK może się odnieść do uchwał Sejmu o braku mocy prawnej wyboru z 8 października w uzasadnieniu swego wyroku, choć nie mogą one być przedmiotem wyroku Trybunału.
Zdaniem Chmaja ewentualna nieobecność w TK przedstawiciela Sejmu oraz brak pisemnego stanowiska obecnego Sejmu (do wtorku nie wpłynęło ono do TK - PAP) nie uniemożliwiłyby czwartkowej rozprawy. Zwrócił uwagę, że TK ma pisemne stanowisko poprzedniego Sejmu co do pierwotnego wniosku PiS. - Wniosek PO jest kalką tamtego wniosku, a zatem stanowisko Sejmu w sprawie jest - dodał Chmaj. W stanowisku poprzedni Sejm napisał, że wszystkie zaskarżone zapisy są zgodne z konstytucją.
9 grudnia TK w pełnym składzie zbada konstytucyjność listopadowej nowelizacji ustawy o TK autorstwa PiS, zaskarżonej przez PO, RPO i Krajową Radę Sądownictwa. Do tej sprawy włączono też najnowszą skargę I prezesa Sądu Najwyższego.