W Czechach wzrosła liczba zachorowań na gruźlicę. Połowa chorych to obcokrajowcy
Liczba osób chorych na gruźlicę w Czechach niepokojąco wzrasta. W zeszłym roku zgłoszono ogółem 447 przypadków, a zdaniem ekspertów wśród chorych zanotowano też większą liczbę dzieci. Obecnie co drugi przypadek gruźlicy w Czechach diagnozuje się u obcokrajowca.
Według wstępnych danych ogólna liczba zgłoszonych przypadków gruźlicy wyniosła 447 w ubiegłym roku, z czego 319 dotyczyło mężczyzn, a 128 kobiet. Najczęściej zakażenie występowało u osób w wieku 50-54 lat. Najwięcej diagnoz postawiono w Pradze, leczono tam 110 chorych na gruźlicę.
W 87 proc. przypadków choroba objęła płuca, pozostałe 13 proc. to gruźlica pozapłucna. W większości przypadków to pacjent proaktywnie zwraca się do lekarza w związku z długotrwałym problemem, co skłania do podjęcia leczenia.
– Obecnie co drugi przypadek gruźlicy w Czechach odnotowuje się u obcokrajowca. W Pradze jest to nawet sześćdziesiąt procent przypadków – dodał Jiří Wallenfels z Krajowego Oddziału Nadzoru Gruźlicy Szpitala Uniwersyteckiego Bulovka w rozmowie z portalem novinky.cz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jednak ryzyko szybkiego rozprzestrzenienia się choroby w społeczeństwie jest minimalne. Vladimír Koblížek, prezes Czeskiego Towarzystwa Pneumologiczno-Fizjologicznego, zaznaczył, że głównym problemem jest długotrwały kontakt z zakażonymi. Na chwilę obecną prawdopodobieństwo, że Czesi zakażą się od Ukraińców, jest niskie.
Zapewnił, że większość populacji nie powinna być zaniepokojona, o ile nie utrzymuje bliskiego kontaktu z osobami przybyłymi z krajów o wysokim wskaźniku zachorowań.
Gruźlica - choroba wojny i biedy
- Jedna trzecia ludności świata jest nosicielem prątka gruźlicy, ok. 5-10 proc. z tej populacji zachoruje. Około 10 milionów ludzi na świecie co roku zapada na gruźlicę, z czego umiera 1,5 miliona, czyli współczynnik śmiertelności jest bardzo wysoki - podkreśla w rozmowie z WP abcZdrowie Krzysztof Grzesik, dyrektor Małopolskiego Szpitala Chorób Płuc i Rehabilitacji im. Edmunda Wojtyły w Jaroszowcu.
Eksperci przypominają, że to choroba wojny i biedy - to jedne z kluczowych czynników, które odpowiadają za obserwowane obecnie wzrosty.
- To wynika przede wszystkim z tego, że od wielu lat przestaliśmy traktować gruźlicę jako zagrożenie. Polska osiągnęła bardzo dobre wyniki eradykacji gruźlicy przez ostatnie lata, ale już za naszą wschodnią granicą jest czerwono. Ukraina jest jednym z krajów o największym potencjale gruźliczym na świecie. Nie ulega wątpliwości, że w ostatnim okresie trafiło do nas dużo osób ze Wschodu, w związku z tym istnieje realne zagrożenie gruźlicą w Polsce - wskazuje ekspert.
Źródło: novinky.cz, indes.cz, abcZdrowie