W Czechach rośnie liczba eurosceptyków
Aż o 12% w stosunku do marca wzrosła w maju w Czechach liczba osób, które głosowałyby w referendum przeciwko przystąpieniu kraju do Unii Europejskiej - wynika z badań agencji TNS Factum.
03.06.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Liczba zwolenników członkostwa Czech w UE była w maju mniej więcej taka sama jak dwa miesiące wcześniej. Integrację z Unią poparło około 47% ankietowanych. Wzrosła - do 31% - liczba przeciwników i zmalała liczba niezdecydowanych.
Według innej agencji badania opinii publicznej, GfK Praha, w kwietniu za członkostwem w Unii Europejskiej opowiedziało się 41% ankietowanych, a przeciwko było 36%. Także ta agencja odnotowała, że przy stałym poparciu dla UE rosną szeregi przeciwników integracji z Unią.
Z sondaży TNS Factum wynika, że za wejściem Czech do Unii Europejskiej opowiadają się przede wszystkim ludzie młodzi, w wieku do 29 lat. Im starsi są ankietowani, tym częściej są przeciwni integracji. Wśród osób do 29 lat jest to jedna dziesiąta, w wieku powyżej 60 lat - jedna trzecia respondentów.
Niemal jednomyślnie za członkostwem w Unii Europejskiej opowiadają się osoby mające wykształcenie wyższe.
Eksperci łączą wzrost liczby przeciwników wejścia do UE z wielką dyskusją na temat uchylenia dekretów prezydenta Edwarda Benesza. Na ich podstawie po wojnie wysiedlono z Czechosłowacji 2,5 mln Niemców sudeckich i 30 tysięcy Węgrów. Pozbawiono ich obywatelstwa i skonfiskowano majątek, który ziomkostwa niemieckie szacują obecnie na ok. 260 mld euro, tj. 13-krotnie więcej, niż wynosi roczny budżet Czech.
Uchylenia dekretów domagają się niektórzy politycy niemieccy (m.in. kandydat na kanclerza, premier Bawarii Edmund Stoiber) i austriaccy. (an)