ŚwiatW Bykowni znaleziono identyfikator polskiego policjanta

W Bykowni znaleziono identyfikator polskiego policjanta

Identyfikator polskiego policjanta oraz polskie guziki wojskowe odnaleźli podczas prac ekshumacyjnych w Bykowni pod Kijowem archeolodzy Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa (ROPWiM) - przekazał szef grupy poszukiwawczej prof. Andrzej Kola.

05.05.2011 | aktual.: 05.05.2011 14:26

- Przedmioty te znajdowały się w trzech rozkopanych przez nas grobach, co wskazuje, że pochowani są w nich Polacy - powiedział.

Ekipa profesora Koli natrafiła na ślady Polaków w Bykowni drugiego dnia poszukiwań, które rozpoczęły się w środę. W miejscowym lesie, na obszarze około pięciu hektarów, pogrzebani są m.in. polscy oficerowie z listy katyńskiej.

Polscy archeolodzy, którzy przebywają na Ukrainie od 11 kwietnia, przystąpili do ekshumacji po wcześniejszym wyznaczeniu miejsc, w których znajdują się zlokalizowane podczas badań w poprzednich latach zbiorowe mogiły ofiar NKWD.

- Wyznaczyliśmy 40 takich grobów z około 90, które są zlokalizowane i które trzeba zbadać - mówił prof. Kola w rozmowie z polskimi dziennikarzami w środę.

Archeolodzy liczą, że zakończą swoje poszukiwania do końca czerwca. Kolejnym etapem ma być budowa cmentarza polskich ofiar zbrodni katyńskiej w Bykowni. ROPWiM liczy, że zostanie on otwarty wiosną przyszłego roku.

Ogółem w Bykowni pochowano ok. 150 tysięcy ofiar komunizmu różnych narodowości, w tym ok. 3,5 tys. Polaków z listy katyńskiej.

Są oni ofiarami mordu dokonanego na podstawie decyzji najwyższych władz ZSRR z 5 marca 1940 r.; tej samej, której skutkiem była śmierć w sumie ok. 22 tys. Polaków m.in. w Katyniu, Charkowie i Kalininie (obecnie Twer).

Poszukiwania szczątków polskich ofiar w Bykowni rozpoczęto w 2001 r. z inicjatywy ROPWiM. W 2007 r. ekipa prof. Koli odnalazła tam m.in. nieśmiertelnik sierżanta Józefa Naglika oraz grzebień z wydrapanymi czterema nazwiskami Polaków zamordowanych przez NKWD, co ostatecznie potwierdziło, że w tym miejscu pogrzebano ofiary zbrodni katyńskiej.

Jarosław Junko

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1)