W Australii rząd pomaga nieboszczykom
Przekazy pieniężne dla
podatników, stanowiące jeden z podstawowych elementów polityki
antykryzysowej australijskiego rządu, spotkały się z krytyką
opozycji gdy okazało się, że około 40 mln dolarów australijskich
(ponad 100 mln zł) zasiliło konta osób zmarłych lub mieszkających
za granicą - donosi internetowy serwis BBC.
30.05.2009 | aktual.: 30.05.2009 04:08
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W ramach przyjętego w lutym pakietu stymulacyjnego, rząd w Canberze zamierzał pobudzić wydatki konsumpcyjne przekazując po 900 dolarów australijskich (około 2,3 tys. zł) każdemu Australijczykowi, który w 2008 r. złożył oświadczenie podatkowe.
Jak jednak przyznał australijski fiskus, wypłacane od marca przekazy zasiliły m.in. konta 16 tys. zmarłych, co kosztowało ponad 14 mln AUD. Kolejne 25 mln AUD trafiło do emigrantów.
- To pokazuje, jak absurdalna jest rozrzutność rządu - ocenił lider opozycyjnej Liberalnej Partii Australii (LPA) Malcolm Turnbull. Jego zdaniem antykryzysowe działania rządu są niewłaściwe, bowiem obarczą przyszłe generacje ogromnym długiem publicznym.
- Jeśli ktokolwiek zobaczy nieboszczyka robiącego zakupy w sklepach Harvey Norman, Coles lub Woolworths, proszę mi powiedzieć - żartuje senator Simon Birmingham z LPA.
Premier Kevin Rudd z Australijskiej Partii Pracy (LPA) wezwał opozycję, aby okazała szacunek dla zmarłych, zamiast wykorzystywać ich do politycznych sporów.
Z kolei minister finansów Lindsay Tanner podkreśliła, że niedorzecznością jest domaganie się, aby rząd przed uruchomieniem programu stymulacyjnego sprawdził stan zdrowia każdego podatnika.
Jak zauważyła, ponad 99% przekazywanych przez rząd pieniędzy trafiło do właściwych osób. Jednak nawet ten ułamek, który przekazano nieboszczykom, prędzej czy później też trafi do gospodarki w postaci spadków.