Verheugen: o rozszerzeniu UE zadecyduje stan państw kandydackich
Wobec nadrabiania zaległości przez kraje, które dopiero pod koniec 1999 roku rozpoczęły rozmowy akcesyjne, w Brukseli i stolicach unijnych umacnia się wrażenie, że pierwsza runda poszerzenia UE może objąć nawet 10 krajów. Taką opinię wyraził komisarz do spraw poszerzenia Guenter Verheugen w piątek na łamach niemieckiego dziennika Frankfurter Allgemeine Zeitung.
Duże szanse na znalezienie się w pierwszej grupie mają - zdaniem unijnego komisarza - oprócz Estonii, Polski, Węgier, Czech, Słowenii i Cypru (Grupa Luksemburska, prowadząca negocjacje od 1998 roku), także Łotwa, Litwa, Słowacja i Malta.
Za równoczesnym przyjęciem dużej grupy krajów przemawia według Verheugena fakt, iż w ten sposób uniknięto by szczelin w przebiegu zewnętrznej granicy Unii. Z punktu widzenia gospodarczego i tak nie ma większej różnicy, czy Unia zdecyduje się na jedną (mała grupa państw) czy na drugą (duża grupa) strategię - dodał unijny komisarz. Verheugen zastrzegł, że przedstawiony przez niego wariant jest tylko jedną z kilku możliwości.
Zgodnie z tym scenariuszem tylko Rumunia i Bułgaria musiałyby poczekać do następnej tury, która oczekiwana jest w okolicach 2008 r. W trzeciej lub czwartej rundzie kolej przyszłaby na inne kraje byłej Jugosławii i Turcję. Za nimi na swoją szansę czekają być może kiedyś też Albanii, Mołdawia, Ukraina i Białoruś - dodał Verheugen.
Unijny komisarz ostrzegł kraje, które uważane są obecnie za liderów wśród kandydatów, aby nie spoczywały na laurach. W końcowej fazie negocjacji Komisja Europejska zwracać będzie uwagę przede wszystkim na to, czy kandydaci rzeczywiście są w stanie stosować prawny dorobek UE. Nie wystarczy zapisanie ustaw, lecz trzeba je przestrzegać i wykonywać - powiedział Verheugen. To rozstrzygnie o momencie osiągnięcia dojrzałości do wstąpienia - dodał. (aso)