Usuwanie zniszczeń na cmentarzu żydowskim w Wysokiem Mazowieckiem
Pracownicy komunalni usunęli większość napisów o treściach antysemickich i faszystowskich z cmentarza żydowskiego w Wysokiem Mazowieckiem (Podlaskie). Część prac, m.in. odmalowanie pomnika, ma być kontynuowana w środę.
W nocy z niedzieli na poniedziałek nieznani sprawcy zniszczyli tablicę na ogrodzeniu cmentarza, pisząc na niej farbą: "Tu jest Polska, nie Izrael". Swastyki i gwiazdy Dawida na szubienicy namalowano na innych tablicach na murze, a także m.in. na pomniku na cmentarzu, który upamiętnia dawnych żydowskich mieszkańców Wysokiego Mazowieckiego.
Od rana we wtorek zniszczenia usuwali pracownicy Zakładu Wodociągów, Kanalizacji i Energetyki Cieplnej w Wysokiem Mazowieckiem. Prezes tej komunalnej spółki Andrzej Michalski powiedział, że najszybciej udało się zmyć napisy z tablic. Trzeba jednak więcej pracy poświęcić na ich usunięcie z macew. Konieczne też będzie powtórne pomalowanie pomnika.
Dlatego, jak dodał, część prac trzeba będzie wykonać w środę. Napisy usuwane są w różny sposób, m.in. przy użyciu środków chemicznych.
Śledztwo w sprawie incydentu prowadzi komenda powiatowa policji w Wysokiem Mazowieckiem. Formalnie dochodzenie wszczęła miejscowa Prokuratura Rejonowa, dotyczy ono m.in. znieważenia miejsca pochówku i ludności żydowskiej oraz publicznego propagowania ustroju faszystowskiego.
Jak powiedział szef wysokomazowieckiej prokuratury Marek Mioduszewski, podjęta została decyzja o przejęciu postępowania w tej sprawie przez Prokuraturę Okręgową w Łomży. Od kilku miesięcy prowadzi ona śledztwo dotyczące podobnego incydentu w miejscu upamiętnienia mordu Żydów w Jedwabnem.
Właścicielem cmentarza jest gmina żydowska w Warszawie. Według historyków cmentarz żydowski w Wysokiem Mazowieckiem powstał w drugiej połowie XIX wieku. W wyniku zniszczeń z lat II wojny światowej i okresu po wyzwoleniu, do dziś na jego terenie pozostało ok. 60 nagrobków.
Cmentarz został odnowiony w 2006 roku dzięki Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Wtedy też go ogrodzono, a na jego terenie postawiono pomnik "pamięci żydowskich mieszkańców Wysokiego Mazowieckiego, zamordowanych w czasie zagłady przez niemieckich nazistów i ich pomocników".
Jak powiedział prokurator Mioduszewski, koszty przywrócenia miejsca do stanu sprzed incydentu, Fundacja Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego szacuje na 19 tys. zł.
W ubiegłym roku kilka zdarzeń o charakterze antyżydowskim, faszystowskim czy nacjonalistycznym miało miejsce w województwie podlaskim. Wciąż trwają śledztwa dotyczące m.in. zniszczenia pomnika ofiar mordu Żydów w Jedwabnem czy pomalowania polsko-litewskich tablic w gminie Puńsk.
Przed miesiącem w Białymstoku, podczas obrad Komisji Wspólnej Rządu i Mniejszości Narodowych i Etnicznych policja zapewniała, że ustalenie sprawców tych incydentów jest dla niej priorytetem.
Zdarzenie potępili we wspólnym oświadczeniu, wojewoda podlaski oraz burmistrz Wysokiego Mazowieckiego i starosta powiatu wysokomazowieckiego. "Z wielkim bólem i smutkiem" przyjęła wiadomość o profanacji miejsca pochówku w Wysokiem Mazowieckiem katolicka diecezja łomżyńska.