PolskaUsuwanie skażenia w Bornem Sulinowie jeszcze potrwa

Usuwanie skażenia w Bornem Sulinowie jeszcze potrwa

Co najmniej do soboty w Bornem Sulinowie w Zachodniopomorskiem będzie trwało usuwanie skażenia iperytem wylanym przez zbieraczy złomu ze znalezionej przez nich 200-litrowej beczki - poinformował kierujący akcją gen. bryg. Ryszard Frydrych.

Akcja trwa od środy. Przy usuwaniu skażenia pracuje ok. 60 żołnierzy wojsk chemicznych z 4. pułku z Brodnicy, 12 z kompanii chemicznej 12. Szczecińskiej Dywizji Zmechanizowanej, mobilne laboratorium chemiczne Centralnego Ośrodka Analiz Skażeń oraz pododdział wojsk inżynieryjnych z ciężkim sprzętem.

Jest to największa w ciągu ostatnich lat tego typu operacja, prowadzona przez wojsko poza ćwiczeniami na poligonie. Skażony iperytem teren ma powierzchnię ok. 1000 m kw.

W piątek - jak powiedział gen. Frydrych, szef Obrony Przed Bronią Masowego Rażenia - żołnierze usuwali ziemię z najbardziej skażonego miejsca, w którym znaleziono beczkę z iperytem.

- Pierwsza partia, nieco ponad 4 metry sześcienne ziemi, została już wywieziona i odkażona na poligonie w Drawsku Pomorskim. Do transportu przygotowywana jest obecnie druga, nieco większa partia ziemi - powiedział generał Frydrych.

Po zakończeniu tej fazy operacji planowane jest spłukanie czystą wodą i zbadanie za pomocą specjalistycznych przyrządów odkażonych już wcześniej miejsc. Żołnierze cały czas sprawdzają też teren, poszukując ewentualnych nowych miejsc skażenia.

Do analizy do Warszawy wysłano próbki skażonego gruntu. Maja być one zbadane przez laboratoria Wydziału Nowych Technologii i Chemii Wojskowej Akademii Technicznej oraz Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii.

Do skażenia w Bornem Sulinowie doszło pod koniec ubiegłego tygodnia, po tym jak trzej mężczyźni wykopali 200-litrową beczkę zawierającą ok. 100 litrów iperytu o ponad 90-procentowej czystości.

Pojemnik znaleźli na tyłach garaży na obrzeżach miasta. Ponieważ mieli trudności z podniesieniem beczki, część substancji wylali z niej w miejscu, w którym ją wykopali. Część wyciekła w czasie toczenia beczki do punktu skupu złomu, gdzie chcieli ją sprzedać. Ponieważ skup nie przyjął beczki, porzucili ją w krzakach.

Beczka została odkażona przez żołnierzy w środę. Następnie została zaczopowana, umieszczona w hermetycznym pojemniku i wywieziona do punktu utylizacji.

Wojsko odkaziło teren wokół punktu skupu złomu oraz znajdujące się w pobliżu osiedla mieszkaniowego pomieszczenie, w którym znaleziono nasączone iperytem gumofilce i ubrania, pozostawione tam przez pechowych zbieraczy złomu.

Mężczyźni, którzy znaleźli beczkę, zostali poparzeni iperytem i trafili do Szpitala Wojskowego w Wałczu. Hospitalizowano tam również 12-letniego chłopca, który prawdopodobnie bawiąc się w pobliżu miejsca wykopania beczki poparzył kolano. W szpitalu jest także dorosły znajomy trzech złomiarzy. Mężczyzna poparzył sobie stopy po tym jak chodził w skażonych iperytem gumofilcach.

Jak powiedział dr Krzysztof Wołyniak, zastępca dyrektora ds. medycznych wałeckiego szpitala, wszyscy pacjenci czują się dobrze. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy będzie ich można wypisać do domu.

Iperyt to substancja o działaniu parzącym, wywołującym na skórze pęcherze i trudno gojące się rany, podrażnia też drogi oddechowe i płuca. Jego nazwa pochodzi od belgijskiej miejscowości Ypres, gdzie w 1915 r. Niemcy po raz pierwszy użyli tej substancji w warunkach bojowych. W stanie czystym iperyt jest bezbarwną, oleistą cieczą o słabym zapachu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)