Usłyszała zarzut znęcania się nad zwierzętami
Policja zatrzymała właścicielkę gospodarstwa w Kłobucku k. Częstochowy, w którym zabijano psy i wyrabiano z nich smalec. 37-letnia Agata G. usłyszała zarzut dotyczący znęcania się nad zwierzętami. Po południu zakończyło się jej przesłuchanie w prokuraturze, kobieta nie przyznała się do winy.
08.08.2009 | aktual.: 08.08.2009 16:01
Informację o zatrzymaniu podejrzanej potwierdziła PAP rzeczniczka kłobuckiej policji, młodszy aspirant Marzena Bednarek. "Agacie G. przedstawiono zarzut z art. 35 Ustawy o ochronie zwierząt" - powiedziała.
Przepis ten mówi o zabijaniu i znęcaniu się nad zwierzętami. Jeżeli sprawca takiego czynu działa ze szczególnym okrucieństwem, może mu grozić grzywna, kara ograniczenia wolności lub do dwóch lat więzienia. Przyjęto właśnie tę kwalifikację.
Jak sprecyzował Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie, kobiecie zarzucono, że od grudnia 2007 do grudnia 2008 r. zabiła co najmniej sześć psów. "To zarzut wstępny, może w miarę gromadzenia materiału dowodowego być uzupełniony" - zaznaczył prokurator.
Kobieta nie przyznała się do winy i złożyła wyjaśnienia. Ich treści prokuratura nie ujawnia ze względu na dobro śledztwa. Nie bez znaczenia jest fakt, że w sprawę poza Agatą G. prawdopodobnie są zamieszane także inne osoby. Zgodnie z decyzją prokuratora, podejrzana będzie pod dozorem policji. Ma też zakaz opuszczania kraju, zatrzymano jej paszport.
Jak wcześniej informowała prokuratura, kobieta - przesłuchana przed kilkoma dniami jako świadek - wówczas przyznała, że w jej gospodarstwie dochodziło do zabijania psów i wyrabiania z nich smalcu. Tłuszcz sprzedawano później jako "lekarstwo".
O tym, że coś podejrzanego dzieje się w jednym z kłobuckich gospodarstw, policjantów poinformowali przedstawiciele częstochowskiej fundacji, zajmującej się ochroną zwierząt. Funkcjonariusze podczas przeszukania gospodarstwa znaleźli kilkanaście butelek z tłuszczem. Na posesji było też kilkadziesiąt psów różnych ras, które biegały wolno lub były zamknięte w boksach w zabudowaniach gospodarczych.
Postępowanie prowadzone jest pod kątem znęcania się nad zwierzętami i sprzedaży środków spożywczych zagrażających zdrowiu. "Brak opinii biegłych na temat zabezpieczonego smalcu uniemożliwia na razie postawienia tego drugiego zarzutu" - wyjaśnił prok. Ozimek.
Pierwsze sygnały o procederze policja uzyskała w lipcu i od tego czasu gromadziła materiał dowodowy, ostatnio prokuratura wydała nakaz przeszukania gospodarstwa. Akcję policji poprzedziła prowokacja przeprowadzona przez dziennikarzy "Gazety Wyborczej" i fundacji "For animals", którzy kupili w gospodarstwie smalec i przekazali go do badań.