ŚwiatUSA zaniepokojone łamaniem praw człowieka w Chinach

USA zaniepokojone łamaniem praw człowieka w Chinach

Stany Zjednoczone są głęboko zaniepokojone pogarszającymi się standardami przestrzegania praw człowieka w Chinach - powiedziała szefowa delegacji USA Uzra Zeya w w Pekinie po corocznej, amerykańsko-chińskiej konferencji na temat praw człowieka.

USA zaniepokojone łamaniem praw człowieka w Chinach
Źródło zdjęć: © AFP | Teh Eng Koon

02.08.2013 | aktual.: 02.08.2013 18:18

Specjalistka Departamentu Stanu ds. Demokracji, Praw Człowieka oraz Pracy powiedziała, że nadal obserwowane jest pogorszenie w zakresie przestrzegania praw człowieka w Chinach.

Zeya zwróciła uwagę między innymi na coraz częstsze nękanie rodzin aktywistów, jak również na represyjną politykę Chin w stosunku do mniejszości etnicznych.

Przedstawicielka Stanów Zjednoczonych powiedziała, że podczas rozmów z chińskimi władzami amerykańscy dyplomaci "wyrazili głęboki niepokój w związku z próbami kontrolowania i uciszania aktywistów poprzez represje wymierzone w ich rodziny i współpracowników".

- Jest to niepokojący trend i podjęliśmy ten temat w rozmowach wyższego szczebla z chińskimi władzami - dodała.

Zeya przywołała w tym kontekście m.in. areszt domowy laureata Pokojowej Nagrody Nobla Liu Xiaobo oraz jego żony, a także prześladowania, jakie dotknęły krewnych niewidomego dysydenta Chen Guangchenga, mieszkającego obecnie w USA.

Przedstawicielka Stanów Zjednoczonych powiedziała, że choć przebieg konferencji zawiódł oczekiwania Waszyngtonu, to kontynuowanie dialogu w kwestii praw człowieka będzie istotnym zadaniem amerykańskiej dyplomacji.

Liu Xiaobo, dysydent zaangażowany w prodemokratyczne protesty na placu Niebiańskiego Spokoju w Pekinie w 1989 r., został uwięziony na 11 lat w 2009 r. za przygotowanie petycji wzywającej do zniesienia systemu jednopartyjnego w Chinach. Obecnie wraz z żoną przebywa w areszcie domowym, choć nie została ona skazana za żadne przestępstwo.

Z kolei Chen Guangcheng zanim wyjechał do Stanów Zjednoczonych wraz z rodziną, przebywał w areszcie domowym za krytykowanie polityki jednego dziecka prowadzonej przez władze w Pekinie. W kwietniu 2012 roku udało mu się uciec z własnego domu i dostać do amerykańskiej ambasady w Pekinie, a w końcu uzyskać zgodę na wyjazd na studia do USA.

Zobacz także
Komentarze (0)