Ministerstwo obrony szacuje, że wkrótce liczba wojskowych pogrzebów przeprowadzanych dziennie sięgnie 1200. Tak wysoka liczba pochówków związana jest z umieraniem pokolenia weteranów wojennych.
Do każdego pogrzebu potrzebnych jest przynajmniej dwóch żołnierzy, przy tym jeden musi być z tej samej formacji, w której służył zmarły. Podczas II wojny światowej armia USA liczyła 16 mln osób, podczas gdy obecnie - "zaledwie" 1,3 mln żołnierzy. (ajg)