"USA wiedziały o zamachowcu z Detroit"
Amerykańskie władze od co najmniej dwóch lat wiedziały, że niedoszły zamachowiec z samolotu amerykańskich linii Northwest, lecącego z Amsterdamu do Detroit, może mieć związki z terrorystami - podała agencja Associated Press, powołując się na anonimowego przedstawiciela władz.
26.12.2009 | aktual.: 26.12.2009 20:57
Nigeryjczyk, 23-letni Umar (przedstawiany w mediach również jako Abdul) Faruk Abdulmutallab, który w piątek usiłował zdetonować ładunek wybuchowy w samolocie, figurował na liście ludzi związanych z terrorystami lub organizacjami terrorystycznymi albo o takie powiązania podejrzewanych. Na liście znajduje się ok. 550 tys. nazwisk.
- Ludzie z tej listy to niekoniecznie osoby znajdujące się na liście objętych zakazem lotów do Stanów Zjednoczonych - powiedział republikański kongresman Peter T. King z Komisji ds. Bezpieczeństwa Kraju Izby Reprezentantów. Dodał, że na pokładzie samolotów z Nigerii do Amsterdamu, a potem z Amsterdamu do Detroit, którymi leciał Nigeryjczyk, nie był federalnych agentów bezpieczeństwa.
W sobotę media poinformowały, że znany były bankier z Nigerii Umaru Mutallab potwierdził, że niedoszły zamachowiec to jego syn. Mężczyzna jest w drodze do Abudży, gdzie ma zostać przesłuchany. Według źródeł nigeryjskich, nie podzielał on "skrajnych poglądów religijnych" syna i pół roku temu doniósł na niego do amerykańskiej ambasady i nigeryjskich agencji bezpieczeństwa.
Nigeryjczyk, który twierdzi, że miał związki z Al-Kaidą, usiłował zdetonować ładunek wybuchowy przed lądowaniem samolotu w Detroit. Został obezwładniony przez pasażerów i członków załogi.