USA: wąglik w Nowym Jorku i na Florydzie
Burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani publicznie sprawdza korespondencję, by uspokoić obawy Amerykanów przed wąglikiem (AFP)
7-miesięczny syn jednego ze współpracowników kanału informacyjnego ABC News w Nowym Jorku zachorował na wąglika - poinformował w poniedziałek wieczorem (czasu USA) prezes telewizji David Westin.
Według Westina, dziecko było hospitalizowane i na szczęście jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. Podawane są mu antybiotyki. Stan chłopca poprawia się, choć jeszcze kilka dni temu był poważny - dodał Westin. Podkreślił, że znane są wyniki testów wstępnych, z których wynika, iż dziecko choruje na łagodniejszą, skórna odmianę waglika.
Z uwagi na dobro rodziców chorego dziecka prezes ABC News nie chciał podać bliższych danych o współpracowniku telewizji. Poinformował ponadto, że pomieszczenia ABC News będą badane przez najbliższe 2-3 dni przez służby ratownicze. Komisarz nowojorskiej policji Bernard Kerik polecił sprawdzenie innych budynków, w których swoje siedziby mają media: CNN, CBS, Associated Press, Daily News, Fox News oraz The New York Post.
Obecny na konferencji prasowej w studiu ABC News burmistrz Nowego Jorku Rudolph Giuliani poinformował, że dziecko przebywało w telewizji przez kilka godzin 28 września. Dodał jednak, że nie ma na razie całkowitej pewności, iż właśnie tam doszło do zakażenia bakteriami wąglika. Jednak w związku z podobnym przypadkiem w nowojorskiej centrali NBC, jest to - według Giulianiego - prawdopodobne.
W sobotę burmistrz potwierdził, że wąglik skóry ujawnił się u 38-letniej asystentki znanego prezentera programu informacyjnego NBC Toma Brokawa (po otwarciu przez nią podejrzanego listu w siedzibie telewizji na Manhattanie).
Giuliani dodał, że u innych pracowników ABC News nie wykryto symptomów wąglika. Uspokajał również, że wykryta u chłopca choroba jest uleczalna i niegroźna dla dorosłych.
Tymczasem drugi pracownik wydawnictwa American Media Inc. (AMI) na Florydzie został zarażony wąglikiem - podało Centrum Kontroli Zachorowań w Atlancie. 73-letni Ernesto Blanco zaraził się tą samą odmianą wąglika, co fotograf Bob Stevens, który zmarł 5 października.
Blanco odbierał korespondencję dla American Media z urzędu pocztowego w Boca Raton, gdzie wykryto ślady wąglika. Ślady bakterii odkryto na zapleczu poczty, w części zamkniętej dla klientów. Władze zarządziły ewakuację zagrożonej części lokalu. Urząd zostanie oczyszczony.
Rzecznik Departamentu Zdrowia w Palm Beach poinformował, że na razie nie ma ma żadnych wskazówek, świadczących o zagrożeniu dla zdrowia pracowników poczty i klientów urzędu.
Według prasy amerykańskiej, bakteria mogła przedostać się na pocztę przez korespondencję dostarczaną wydawnictwu AMI.
Tymczasem amerykańska Federacja Planowania Rodziny poinformowała, że 90 jej oddziałów - klinik i biur w 13 stanach - otrzymało listy zawierające proszek i treści pełne gróźb. Proszek poddawany jest badaniom.
Przedstawiciele Federacji podali, że niektóre listy zawierały przesłanie podpisane "Armia Boga". Wszystkie zostały wysłane z terenu Stanów Zjednoczonych. (jask)