USA: spotkanie Polaków i Żydów amerykańskich
Polska powinna odegrać przywódczą role wśród krajów Europy Środkowowschodniej w zwalczaniu antysemityzmu - powiedział David A. Harris, dyrektor wykonawczy Komisji Amerykańskich Żydów (AJC) na wtorkowym spotkaniu Krajowej Rady Amerykanów Polskiego i Żydowskiego Pochodzenia (NPA-JAC), najpoważniejszej organizacji w USA zajmującej się polsko-żydowskim dialogiem.
Spotkanie odbyło się w The Jacob Blaustein Building, gdzie mieści się siedziba nowojorskiego oddziału AJC, najbardziej sprzyjającej Polsce spośród największych organizacji amerykańskich Żydów. Polski rząd reprezentowali m.in. konsul generalna RP w Nowym Jorku Agnieszka Magdziak-Miszewska oraz Bogusław Winid, zastępca ambasadora RP w Waszyngtonie w randze ministra pełnomocnego. Ze strony NPA-JAC uczestniczyli m.in. ojciec John Pawlikowski, Leonard Grossman, jeden z przewodniczących NPA-JAC, znany architekt Jerzy Główczewski, a także drogą telefoniczną kontaktował się Jan Nowak-Jeziorański. Na sali obecny był również Richard Schudrich, rabin Łodzi i Warszawy.
Spotkanie poświęcono podsumowaniu debaty wokół Jedwabnego, rozważeniu kwestii spornych wokół zagospodarowania terenów wokół obozów Auschwitz i Birkenau, a także programom współpracy z Polską, w tym programowi spotkań między polską a żydowską młodzieżą podczas corocznego Marszu Żywych.
Posiedzenie rozpoczęło się od uczczenia pamięci Stanisława Blejwasa, zmarłego niedawno profesora historii na stanowym uniwersytecie w Connecticut i jednego z przewodniczących NPA-JAC. Jego zdjęcie na tablicy za mówcami towarzyszyło przez cały dzień uczestnikom spotkania.
Dzień dobry - rozpoczął po polsku David A. Harris, którego wystąpienie otworzyło obrady i było podstawą do dyskusji. Harris przypomniał, że to właśnie działalność rady skłoniła AJC, aby podczas spotkania z przedstawicielami Białego Domu i Kongresu poprzeć rozszerzenie NATO. Żaden z krajów nie okazał później tyle wdzięczności, co Polska - powiedział Harris.
Dyrektor wykonawczy AJC dodał, że podziwia wysiłki Polski mające na celu skonfrontowanie się z czarnymi kartami historii. Lekcja holocaustu nie może jednak dotyczyć tylko przeszłości - kontynuował mówca. - Szczególnie teraz, kiedy obserwujemy nasilenie się antysemityzmu i ataków na Izrael. Jako przykład podał prawdziwą "orgię antysemityzmu" rozpętaną przez kraje Ligi Arabskiej podczas wrześniowej konferencji ONZ nt. rasizmu w Durbanie w Południowej Afryce. Niestety, delegacje z krajów Europy Wschodniej przymknęły oczy na tę nagonkę. Ataki 11 września ukazały, że mamy wspólnego wroga - kontynuował Harris. - Celem zamachów nie było bowiem tylko USA, ale cała zachodnia cywilizacja i jej demokratyczne instytucje. Jestem pewien, że nawet, gdyby Izrael nie istniał, nie zmieniłoby to zamysłu terrorystów. Dlatego my, Żydzi czujemy się znowu bardziej osamotnieni i potrzebujemy waszej pomocy - apelował Harris. - Musimy razem walczyć przeciw nienawiści, jeśli chcemy, by nasza cywilizacja przetrwała i
nadal kwitła.
W dyskusji po wystąpieniu Harrisa pojawiła się kwestia antypolskiego nastawienia wśród niektórych żydowskich kręgów. Przeważała opinia, że w ostatnich latach rozbito wiele krzywdzących stereotypów po obydwu stronach. Biorący udział w dyskusji zgadzali się też, iż jest to bardziej palący problem wśród amerykańskich Żydów niż w Izraelu. Konsul Magdziak-Miszewska łączyła te różnice z odmiennymi systemami edukacji, przypominając, że młodzież w Izraelu poznaje bardziej szczegółowo dzieje Europy, a w konsekwencji mniej jest wśród niej ignorancji. (Zbigniew Basara/pr)