USA: Polska to kraj korupcji, antysemityzmu i rasizmu
Nadużycia policji, przepełnione więzienia, korupcja, nieskuteczne sądownictwo, zbyt wolne zwracanie zagrabionych majątków, łamanie prawa do prywatności, antysemityzm, rasizm i brak tolerancji wobec homoseksualistów. To nie Białoruś, Uzbekistan czy Chiny. Tak Polskę opisuje w swoim najnowszym raporcie amerykański Departament Stanu.
28.02.2009 | aktual.: 28.02.2009 21:35
Departament Stanu USA co roku ocenia, jak przestrzegane są prawa człowieka na świecie. W tym roku Amerykańscy dyplomaci ocenili, że „polski rząd generalnie przestrzega praw człowieka, ale…” i w tym miejscu padają zarzuty z których wynika, że jest zupełnie inaczej.
Mowa jest m.in. o niewłaściwym zachowaniu i brutalności policjantów. Amerykanie przypominają że w 2007 r. odnotowano w Polsce 6184 przypadków nadużyć ze strony policjantów. Dokument zwraca też uwagę na przepełnione areszty i więzienia oraz wynikające stąd skargi od więźniów.
Raport podkreśla, że jednym z powodów przepełnienia polskich więzień jest nadużywanie przez sądy aresztu przedprocesowego. Systemowi sądownictwa wytknięto także to, że jest niesprawny i brak mu zaufania publicznego.
W dokumencie jest również mowa o skandalach korupcyjnych na wysokich szczeblach władzy (np. przy przetargach publicznych). "Rząd nie wprowadza skutecznie w życie przepisów antykorupcyjnych. Panuje przekonanie, że korupcja jest akceptowana zarówno w sferach rządowych, jak i w samym społeczeństwie” - czytamy raporcie.
Kolejnym przewinieniem Polski, jest według Departamentu Stanu USA, powolne zwracanie majątków zagrabionych w czasach PRL. Zauważono jednak, że w naszym kraju trwają prace nad prawem, które uregulują te kwestie.
Dokument zauważa też, że polskie władze łamią prawo obywateli do prywatności korespondencji. Amerykanie jako przykład podają system skanujący charakter pisma zainstalowany na sortowni pocztowej w Poznaniu na zlecenie ABW.
Raport przyjrzał się też wolności mediów, zwrócono uwagę na różne przepisy prawne, które ją ograniczają. Jednocześnie USA wskazało na nadużycia samych dziennikarzy – podano przykład Radia Maryja, któremu zdarza się propagować treści antysemickie.
Duża cześć dokumentu jest poświęcona handlowi ludzi i nielegalnemu przerzutowi imigrantów. "Są oni zarówno przywożeni, jak i wywożeni z Polski” – czytamy w raporcie. Amerykanie piszą, że osobom ze Wschodu obiecuje się lukratywne posady, a potem okazuje się, że są zmuszane do prostytucji lub niewolniczej pracy.
Na końcu zwrócono uwagę na prawa kobiet i mniejszości. Raport podkreśla, że ciągle wielkim problemem pozostaje przemoc domowa. Dokument zauważa, że jednocześnie nieoszacowaną kwestią jest molestowanie seksualne kobiet w pracy. W tym kontekście raport jako przykład podaję sprawę seksafery w Samoobronie i skandalu z udziałem prezydenta Olsztyna Czesława Małkowskiego oskarżanego przez byłe pracownice o molestowanie. Raport wylicza przypadki ataków rasistowskich w Polsce – wobec Romów, czarnoskórych, Azjatów czy Arabów. Amerykanie podkreślają, że dyskryminacji doświadczają także Białorusini i Ukraińcy.
Jest też mowa o przypadkach stosowania przemocy wobec homoseksualistów. Podkreślono jednak, że ataków dokonują skinheadzi i zauważono, że zmienia się nastawienie władz – że pozwala się na przeprowadzanie parad równości w największych polskich miastach.
Karolina Woźniak
Oświadczenie Piotra Paszkowskiego, rzecznika Ministerstwa Spraw Zagranicznych przekazane Wirtualnej Polsce
Jawny, coroczny raport Departamentu Stanu liczy kilkaset stron i dotyczy wszystkich państw. Opracowywany jest na podstawie własnych danych, a także organizacji humanitarnych i pozarządowych.
Polsce poświęconych jest kilka stron, z generalnie dobrą oceną, porównywalną z recenzjami wystawionymi innym krajom europejskim, takim jak np. Szwajcaria.
Większość z podnoszonych w raporcie problemów w zakresie przestrzegania praw człowieka jest niezmiennie sygnalizowana od wielu lat w kolejnych edycjach sprawozdania. Także w znakomitej większości są to kwestie będące przedmiotem debaty publicznej w Polsce, obszernie opisywane i komentowane przez polskie media.
Chociaż nasza ocena w odniesieniu do pewnych szczegółowych zarzutów jest odmienna, nie ma procedury, ani obyczaju uzupełniania raportu o sprostowania, podejmowania polemiki lub opatrywania krytycznych stwierdzeń komentarzem.
Raport nie implikuje, z natury sposobu jego kompilowania, żadnych konsekwencji w jakiejkolwiek postaci dla poszczególnych krajów. Jest formą wywierania przez USA globalnej presji w zakresie przestrzegania praw człowieka, a więc kwestii - funkcjonowania państwa i społeczności międzynarodowej - do których Polska przywiązuje dużą wagę.