USA. Pandemia wykańcza nauczycieli. Ponad połowa chce odejść
Alarmujące dane ze Stanów Zjednoczonych. Z najnowszego badania wynika, że aż 55 proc. amerykańskich nauczycieli chce odejść z pracy wcześniej niż planowali. Jako główny powód podają dojście wielu nowych obowiązków przez znaczne braki kadrowe, jakie nasiliły się w wyniku pandemii.
Badanie przeprowadziło amerykańskie Krajowe Stowarzyszenie Edukacyjne (NEA), będące największym w USA związkiem zawodowym zrzeszającym nauczycieli. Dane pochodzą ze stycznia.
Wynika z nich, że od pojawienia się pandemii COVID-19 aż 86 proc. pedagogów zaobserwowało w swoim otoczeniu kolegów lub koleżanki odchodzących z zawodu lub decydujących się na wcześniejszą emeryturę.
Z kolei według 80 proc. odejścia spowodowały, że ci którzy pozostali, są obciążeni znacznie większą ilością obowiązków niż wcześniej. To z kolei powoduje, że i oni chcą zrezygnować.
Zobacz też: "To świadczy o chaosie decyzyjnym". Prof. Andrzej Matyja o powrocie do nauki stacjonarnej
Prezes NEA Becky Pringle alarmuje, że nastroje w amerykańskiej oświacie są bardzo złe. - Zeszłego lata zaczęłam podróżować po całym kraju. Bez wyjątku, na każdym kroku, od Kentucky do Oakland, słyszałam od pedagogów, że są wyczerpani, przytłoczeni, czuli się niekochani i nieszanowani - mówiła w radiu NPR.
USA. Niezadowolenie nauczycieli zróżnicowane rasowo
W badaniu sprawdzono również, w jakim stopniu podejście do swojej pracy różni się w zależności od koloru skóry pytanego nauczyciela. Okazało się, że najczęściej z pracy chcą odchodzić czarnoskórzy (62 proc.) i latynoscy pedagodzy (59 proc.). Tymczasem wśród ogółu kadry nauczycielskiej ten odsetek kształtuje się na poziomie 55 proc.
Pełna zgodność panuje natomiast jeżeli chodzi o staż zawodowy. Chęć odejścia na podobnym poziomie deklarowali zarówno nauczyciele zaczynający karierę, ci po kilku latach w zawodzie, jak i zbliżający się do emerytury.
Z danych wynika, że swój zamiar zrealizowała już znaczna część grona pedagogicznego. Wedle statystyk, obecnie w szkołach publicznych w USA pracuje aż o 567 tys. mniej nauczycieli w porównaniu ze stanem sprzed pandemii COVID-19.
Oznacza to, że Stany Zjednoczone muszą zmagać się z ogromnymi brakami kadrowymi. Aż 43 proc. miejsc pracy w edukacji pozostaje nieobsadzonych.
Prezes NEA Becky Pringle wskazała co należałoby zmienić, aby ta sytuacja zaczęła się poprawiać. Według szefowej związku nauczycieli trzeba przede wszystkim podnieść poziom wynagrodzeń. Wskazuje, że środki mogłyby pochodzić ze specjalnego funduszu przeznaczonego na wsparcie szkół w okresie pandemii. Rząd federalny przeznaczył na ten cel 122 miliardy dolarów.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP