USA. Mężczyzna wtargnął do bazy wojskowej Andrews. Tam stacjonują Air Force One
Nieznany mężczyzna wtargnął w piątej na teren bazy Sił Powietrznych USA Andrews. To tam stacjonują samoloty, z których korzystają prezydenci Stanów Zjednoczonych. Intruzowi udało się dostać na pokład Boeinga C-40.
Siły Powietrzne Stanów Zjednoczonych wzmocnią kontrolę nad bezpieczeństwem swoich obiektów po tym, jak nieupoważniona osoba dostała się na teren bazy wojskowej Andrews pod Waszyngtonem - poinformował w piątek CNN.
Mężczyzna, którego personaliów nie podano, nie tylko spokojnie wszedł na teren bazy, ale również dostał się na pokład jednej ze stacjonujących tam maszyn - Boeinga C-40. Stało się to na kilka godzin przed przybyciem tam prezydenta Joe Bidena, który wybiera się na weekend do Delaware.
Zginęły 22 osoby. Pokazali zgliszcza. Porażające ujęcia z Maroka
CNN wyjaśnia, że maszyna, na której pokład wsiadł intruz, nie należy do prezydenckiej floty. Podróżują nią głównie kombatanci. Trochę nowszy model - C-40C używany jest do transportu członków amerykańskiego rządu i kongresmenów,
Jeden z funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa zapewnił dziennikarzy stacji, że "nie było zagrożenia, że nieupoważniona osoba uzyska dostęp do chronionego zasobu".
Intruz został zatrzymany, usłyszał zarzut wtargnięcia i przekazany lokalnym organom ścigania. Zgodnie z oświadczeniem szefostwa bazy nic nie wskazuje na to, że mężczyzna ten ma jakiekolwiek powiązania z grupami ekstremistycznymi.
Źródło: cnn.com