Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie klikając TUTAJ
Napastnik włamał się do domu w Pelosich w San Francisco. Paul Pelosi został prawdopodobnie przypadkową ofiarą ataku. "Gdzie jest Nancy, gdzie jest Nancy?" - miał krzyczeć napastnik według źródeł, na które powołuje się CNN.
Jak przekazał rzecznik Nancy Pelosi Drew Hammill, w momencie ataku przebywała ona w Waszyngtonie. Dlatego w jej rezydencji nie było ochroniarzy.
Napastnik został już zatrzymany. Jego motywy są ustalane. W śledztwie policji z San Francisco pomaga FBI oraz funkcjonariusze z Waszyngtonu.
Atak na męża Pelosi. Joe Biden reaguje
Sekretarz prasowa Białego Domu Karine Jean-Pierre podała, że z szefową niższej izby Kongresu USA rozmawiał prezydent Joe Biden. - Prezydent modli się za Paula Pelosi i za całą jego rodzinę. Dziś rano zadzwonił do spikerki Pelosi, aby wyrazić swoje wsparcie po tym strasznym ataku - oznajmiła Jean-Pierre.
Prezydent USA był też pytany o tę sprawę podczas wizyty w Filadelfii. - To było nikczemne. Nie ma miejsca na takie występki w Ameryce. Jest za dużo przemocy, przemocy politycznej, za dużo nienawiści i zaciekłości - powiedział Biden.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosja wciąż straszy atomem. "Putin gra, sam się boi"
- Każda osoba posiadająca sumienie powinna jasno i jednoznacznie sprzeciwić się przemocy w naszym życiu politycznym, niezależnie od tego, jakie są jej poglądy - dodał.
O 82-letnim Pelosim, biznesmenie i inwestorze, ostatnio było głośno w sierpniu, gdy został skazany na pięć dni więzienia za spowodowanie wypadku, kiedy prowadził samochód pod wpływem alkoholu. Według lekarzy, Pelosi ma szanse wrócić do pełnej sprawności.
Przeczytaj też:
Źródło: PAP
