USA. Kolejny szczyt G7 odbędzie się w klubie golfowym Donalda Trumpa
To, co jeszcze kilka tygodni było powodem do żartów, teraz staje się rzeczywistością. "Jeden z klubów golfowych prezydenta Donalda Trumpa na Florydzie będzie gospodarzem szczytu G7 w czerwcu przyszłego roku" - przekazał w czwartek Biały Dom.
Szef sztabu Białego Domu, Mick Mulvaney, przekazał dziennikarzom, że "prezydent Trump nie skorzysta pieniężnie na wydarzeniu". Czerwcowy szczyt siedmiu najpotężniejszych państw odbędzie się w nieruchomości 45. prezydenta USA w Miami. Posiadłość "Trump National Doral Miami" znajduje się około 13 kilometrów od lotniska w Miami.
Przypomnijmy: podczas niedawnego szczytu G7 w Biarritz (Francja) prezydent Trump sugerował, że jeden z jego ośrodków golfowych może zorganizować szczyt w 2020 roku. - To piękne miejsce, to bardzo udana lokalizacja. Lotnisko, jedne z największych międzynarodowych lotnisk, w Miami jest zaledwie 5 minut jazdy samochodem. Na miejscu mamy potężne rezydencje, mamy restauracje, piękne sale konferencyjne - zachwalał swój obiekt Donald Trump.
Podczas spotkania z prasą Malvaney powiedział, że "wyspecjalizowany zespół zwiadowców" sprawdzał kilka możliwych lokalizacji szczytu w kilkunastu stanach: Kalifornii, Kolorado, Karolinie Północnej, Michigan, Tennesse, Utah, a także na Hawajach i Florydzie.
Szum wokół edukacji seksualnej. Jarosław Gowin o Anji Rubik: mam inne autorytety
- Podczas całego procesu okazało się, że Doral w Miami nie ma sobie równych i jest najlepszym miejscem na takie spotkanie - przyznał szef sztabu Białego Domu. Mulvaney zdradził także, że rozmawiał z jednym z zespołów, który wrócił ze słonecznego miasta na wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego. - Kiedy zapytałem się ich jak było, odpowiedzieli mi wprost: Mick, nie uwierzysz w to, ale ten obiekt wygląda prawie tak jakby go zbudowali specjalnie na organizacje takich wydarzeń - relacjonował Mulvaney.
Szef sztabu stanowczo zaprzeczył, że 45. prezydent czerpie zyski z prezydentury. Urzędnik wskazał, że cała pensja Trumpa jest przekazywana na cele charytatywne. "Jego nazwisko jest prawdopodobnie najbardziej rozpoznawalną nazwą w języku angielskim i prawdopodobnie na świecie, więc to (szczyt w Miami - przyp. red.) nie ma nic wspólnego z zyskiem" - przyznał Mulvaney.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl