USA. Joe Biden zabrał głos w rocznicę inwazji Rosji na Ukrainę
Prezydent USA Joe Biden zapewnił, że pociągnie Rosję do odpowiedzialności za aneksję Krymu. Dodał, że półwysep należy do Ukrainy. Sekretarz stanu USA Antony Blinken działania Rosjan nazwał "bezczelną zniewagą". Głos zabrał też ambasador RP w Turcji Jakub Kumoch.
Właśnie mija 7 lat od czasu, gdy Rosja zajęła ukraiński Krym. Prezydent USA Joe Biden przypomniał w piątek z tej okazji, że Rosja naruszyła prawo międzynarodowe, a także suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy.
Prezydent Stanów Zjednoczonych podkreślił, że jego kraj nadal stoi po stronie Ukrainy i jej sojuszników, tak jak to było od początku konfliktu. "W tę ponurą rocznicę potwierdzamy prostą prawdę: Krym to Ukraina" - czytamy w oświadczeniu na stronie Białego Domu.
USA. Joe Biden wydał komunikat ws. aneksji Krymu przez Rosję
Amerykański przywódca dodaje, że Stany Zjednoczone nigdy nie uznają "rzekomej aneksji" półwyspu przez Rosję, a USA będzie bronić Ukrainy przed agresywnymi działaniami.
Biden podkreśla, że jego kraj wciąż będzie pracował, aby pociągnąć Rosję do odpowiedzialności. W komunikacie podkreślono, że Stany Zjednoczone "wspierają wszystkich, którzy pracują na rzecz pokojowej, demokratycznej i dostatniej przyszłości Ukrainy".
Mniej dyplomatyczny w tej kwestii był sekretarz stanu USA Antony Blinken. Rosyjską inwazję i zajęcie Krymu nazwał "bezczelną zniewagą" prawa międzynarodowego.
Blinken dodał, że trwająca od 7 lat okupacja półwyspu jest zagrożeniem dla globalnego bezpieczeństwa. Sekretarz Stanu USA wezwał Rosję, aby powstrzymała swoje działania zarówno na Krymie, jak i na wschodzie Ukrainy.
Komentarz ambasadora RP w Turcji ws. Krymu
Z kolei ambasador RP w Turcji Jakub Kumoch razem z ambasadorem Ukrainy oddali hołd ofiarom rosyjskiej agresji na Ukrainie.
- Polska staje po stronie ofiar i wzywa Rosję do przestrzegania prawa międzynarodowego w celu przywrócenia integralności terytorialnej Ukrainy - podkreślił dyplomata.
Kumoch zapewnił, że Polska nigdy nie uzna okupacji Krymu, który pozostanie ukraiński, "niezależnie od tego, ilu żołnierzy obcych wojsk lub zielonych ludzików zostanie tam wysłanych".
Źródło: whitehouse.gov, state.gov, PLinTurkey/Twitter