USA groziło wstrzymaniem pomocy dla Izraela. Minęło ultimatum
- Nie dokonaliśmy oceny, która stwierdzałaby, że Izrael łamie amerykańskie prawo - stwierdził we wtorek wicerzecznik Departamentu Stanu USA Vedant Patel. Oświadczenie to pojawiło się razem z upływem czasu ultimatum, jakie Stany Zjednoczone dały Izraelowi, związanym z poprawieniem sytuacji cywilów w Strefie Gazy.
Patel odniósł się do listu wysłanego przez sekretarza stanu Antony'ego Blinkena i szefa Pentagonu Lloyda Austina, w którym ostrzegano, że Izrael w przypadku braku działań poprawiających sytuację cywilów, może zostać objęty "konsekwencjami prawnymi" według amerykańskiego prawa dotyczącego eksportu sprzętu wojskowego na obszary łamiące międzynarodowe prawo humanitarne.
- Na tę chwilę nie dokonaliśmy oceny (stwierdzającej - przp. red.), by Izraelczycy naruszali prawo USA - stwierdził Patel. Jednocześnie zaznaczył, że Izrael otworzył dodatkowe przejścia graniczne dla pomocy humanitarnej w Gazie. Jednakże podkreślił, że liczba ciężarówek z pomocą nadal nie spełnia kryteriów ustalonych w liście.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Icchak Hercog w trakcie wizyty w Białym Domu pochwalił wysiłki prezydenta Joe Bidena na rzecz wsparcia Izraela i podejmowane działania w celu wygaszenia konfliktów w Libanie i Strefie Gazy. Zasugerował przy tym, że Iran i jego "imperium zła" stanowią główną przeszkodę dla pokoju, co powinno być priorytetem działań Bidena.
W trakcie spotkania Joe Biden potwierdził swoje "żelazne" zobowiązanie do obrony Izraela oraz zgodził się w kwestii priorytetowego uwolnienia zakładników porwanych przez terrorystów.
Biden otrzymał od prezesa Izraela wykopany kamień z Jerozolimy z napisem "Jozef" jako symboliczne podziękowanie.
Dyskusyjna przyszłość Izraela i Palestyny
Dzień wcześniej Anthony Blinken spotkał się z izraelskim ministrem ds. strategicznych Ronem Dermerem, podkreślając konieczność "rzeczywistej poprawy" sytuacji w Gazie poprzez większe zaangażowanie w dostarczanie pomocy humanitarnej i dążenie do trwałego pokoju opartego na rozwiązaniu dwupaństwowym.
Zwolennikiem rozwiązania dwupaństwowego nie jest jednak wyznaczony we wtorek przez Donalda Trumpa przyszły ambasador USA w Izraelu, były gubernator Arkansas Mike Huckabee. Huckabee znany jest z proizraelskich poglądów i w przeszłości kwestionował, że kontrola ziem palestyńskich przez Izrael była okupacją.
- Nie ma czegoś takiego jak Zachodni Brzeg. Jest Judea i Samaria - mówił w 2017 roku.
W oświadczeniu powołującym go na stanowisko ambasadora wyraził chęć nieustającej pracy nad pokojem na Bliskim Wschodzie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Takiej groźby dawno nie było. Mówił o Izraelu i USA