USA deklarują "wszelką pomoc" dla Rosji
Stany Zjednoczone gotowe są udzielić Rosji
wszelkiej pomocy przy rozwiązywaniu kryzysu z zakładnikami w
Północnej Osetii, zapowiedział w rozmowie z rosyjskim przywódcą
Władimirem Putinem, prezydent USA George W. Bush.
01.09.2004 | aktual.: 02.09.2004 07:22
O rozmowie telefonicznej obu polityków, w czasie której Bush wyraził również współczucie w związku z ofiarami pozostałych zamachów terrorystycznych, poinformowało w środę późnym wieczorem biuro prasowe Kremla.
"Prezydent (USA) podkreślił w szczególności, że USA prowadzą bezwzględną walkę z międzynarodowym terroryzmem ramię w ramię z Rosją" - czytamy w oświadczeniu biura, które zamieszcza agencja Interfax. Według niego, Bush określił akcję terrorystów mianem "barbarzyńskiej".
W środę rano uzbrojone komando zajęło szkołę w Północnej Osetii, kaukaskiej autonomii graniczącej z Inguszetią i Czeczenią. Terroryści domagają się wycofania wojsk rosyjskich z Czeczenii. W ich rękach jest od 200 do 400 zakładników, głównie dzieci.
Akcję potępiły USA, NATO, ONZ i kraje postsowieckiej Wspólnoty Niepodległych Państw (WNP). Odcięli się od niej także przywódcy czeczeńskich rebeliantów, którzy określili ją mianem "nieludzkiej".
Ci ostatni, choć twierdzą, że nie mają nic wspólnego z atakiem, piszą jednak, że Rosja w Czeczenii dopuszcza się jeszcze większych zbrodni.
"Dla tej nieludzkiej akcji nie ma usprawiedliwienia, tak samo jak nie ma usprawiedliwienia dla rosyjskiej soldateski, która zamordowała 42 tys. czeczeńskich dzieci w wieku szkolnym" - czytamy w oświadczeniu wydanym w imieniu przywódcy rebeliantów Asłana Maschadowa.