Urzędnicy zabierają 500+ z odsetkami. Ostrzegają, że kombinowanie nie popłaca
W pierwszym półroczu rodziny musiały zwrócić 30 mln zł niesłusznie pobranych świadczeń 500+. Ci, którzy liczą, że urząd nie sprawdzi dokładnie ich danych, są w błędzie. Pieniądze będą musieli oddawać z odsetkami. Urzędnikom pomagać mają specjalne systemy informatyczne wyszukujące oszustów.
Przekroczenie kwoty 800 zł dochodu na osobę to główny powód odbierania zasiłku 500+. Niektórzy liczą, że urzędnicy się nie połapią, Ci ostrzegają, że kombinowanie nie popłaca. Prędzej czy później dane zostaną zweryfikowane, a wtedy trzeba oddać pieniądze.
Jak już informowaliśmy w Wirtualnej Polsce, tylko w pierwszym półroczu rodziny musiały zwrócić 30 mln zł niesłusznie pobranych. Dokładnej sytuacji w swoim regionie przyjrzało się Radio Gdańsk. Okazało się, że świadczeniobiorcy mają tam do oddania blisko 400 tys. nienależnie pobranych pieniędzy.
Zobacz także: Jesteś rodzicem? Zobacz na co możesz liczyć od państwa
Przy tej okazji Klaudiusz Dyjas, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Słupsku, zwraca uwagę na "zbyt lekkomyślne podejście do informowania o zarobkach".
- Być może ci ludzie myślą, że Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie, czy inne urzędy, nie dojdą do tego i to świadczenie pobrane, nigdy nie trzeba będzie go zwrócić. Dzisiaj systemy informatyczne pozwalają na bardzo dokładną, głęboką weryfikację informacji, które przedstawiają klienci ośrodka - przestrzega w rozmowie z Radiem Gdańsk.
Podkreśla również, że przyłapanie przez urząd ma dodatkowe konsekwencje. Pieniądze trzeba oddawać z odsetkami.
Przypomnijmy, że aby zachować ciągłość przysługiwania świadczenia wychowawczego wniosek należy złożyć najpóźniej do końca października. Złożenie go w sierpniu gwarantuje, że nie będzie przerwy w wypłatach, zaś złożenie go we wrześniu oznacza, że świadczenie będzie wypłacone z wyrównaniem do 30 dnia listopada.