Trwa ładowanie...
06-09-2004 06:47

Urząd nie wie co powiedzieć


Rodzice kilkulatków, które nie mieszkają we Wrocławiu, ale tu chodzą do przedszkola, płacą dwa razy więcej za miejsce w placówce. Kilka lat temu podobną uchwałę przyjął inny samorząd, ale pod wpływem orzeczenia Naczelnego Sądu Administracyjnego, musiał się z tego wycofać.

Urząd nie wie co powiedziećFot: FOT. BARTOSZ SADOWSKI
d3u9o2q
d3u9o2q

W ubiegłym roku szkolnym do wrocławskich przedszkoli chodziło dokładnie 331 dzieci zameldowanych w ościennych gminach: Święta Katarzyna, Miękinia, Czernica. Wydział edukacji wyliczył, że do przedszkolaków spoza gminy rocznie trzeba było dopłacać 1,3 mln zł. - Skoro prowadzenie przedszkoli jest zadaniem własnym gminy, do którego nikt inny nie dokłada, to dlaczego mamy utrzymywać dzieci spoza naszej gminy? Za uczniem idzie subwencja z budżetu państwa, koszt utrzymania przedszkolaka spada wyłącznie na gminę - mówił nam kilka dni temu Andrzej Beker, wicedyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miejskim we Wrocławiu.

Podwójna opłata

Dlatego w kwietniu rada miejska przyjęła uchwałę, że w tym roku szkolnym dla kilkulatków niezameldowanych we Wrocławiu stawka będzie 100 procent wyższa, czyli miejsce kosztuje 248 zł. Rodzice, którzy mieli możliwości, przemeldowali swoje pociechy do miasta (jednej z mam takie rozwiązanie doradziła urzędniczka). Pozostali dostają po kieszeni. Co ważne, w przyszłym roku opłata może być jeszcze większa, jeśli wójtowie sąsiednich gmin nie podpiszą porozumień z prezydentem.

- Mnie to dotyczy osobiście - mówi Przemysław Szecówka, który we Wrocławiu nie mieszka, ale tu pracuje i tu chodzą do przedszkola jego dzieci. - Mam dwoje dzieci w przedszkolu, za które jeszcze w ubiegłym roku płaciłem 208 zł, a w tym 496 zł. Niedługo do przedszkola pójdzie moje trzecie dziecko. I co?

Łomianki się wycofały

Tymczasem dotarła do nas informacja o orzeczeniu Naczelnego Sądu Administracyjnego z października 2001 r., który stwierdził nieważność analogicznej uchwały, podjętej w podwarszawskiej gminie Łomianki. Zdaniem NSA władze nie mogą różnicować opłat w zależności od tego czy rodzice dziecka są zameldowani na terenie gminy czy też nie. Ten problem jest o tyle istotny, że brak zameldowania nie pozbawia osoby zamieszkującej na terenie gminy statusu członka wspólnoty.

d3u9o2q

- Po takim orzeczeniu NSA, wycofaliśmy się z podjętej uchwały. Nie zdążyliśmy ani razu pobrać podwójnej opłaty - informuje Jadwiga Idziaszek z urzędu miasta w Łomiankach. Uchwałę rady miejskiej Łomianek zaskarżył jeden z rodziców, który podnosił, że tak przyjęty przepis powoduje nierówne traktowanie dzieci zameldowanych na terenie gminy oraz tych, które meldunek mają gdzie indziej. Poprosiliśmy nasze władze o komentarz. Postawiliśmy widać tak trudne pytania, że urzędnicy głowią się nad odpowiedzią do tej pory. Lilla Jaroń, dyrektor Wydziału Edukacji w Urzędzie Miejskim Wrocławia, przez sekretarkę przekazała nam jedynie, iż sprawie przyglądają się prawnicy. Zainteresowanym rodzicom pozostaje złożyć skargę na decyzję miejskich rajców do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu. I poczekać na rozstrzygnięcie.

Można przejść już utartą ścieżką

  1. sędzia Mirosława Rozbicka-Ostrowska - rzecznik Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu, sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego: Jeśli ktoś zaskarżył sprawę w NSA i uzyskał wyrok dla siebie korzystny, inni, mający taki sam problem, mogą przejść przetartą ścieżką. Należałoby uwzględnić tamten wyrok, powołując się choćby na zasadę równego traktowania obywateli. No chyba że w ostatnim czasie zmienił się stan faktyczny lub prawny, to wtedy sąd może wydać inny wyrok. Rodzice przedszkolaków spoza Wrocławia mają prawo wnieść skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego i w argumentacji mogą powoływać się na stanowisko wyrażone przez NSA w wyroku, który zapadł w analogicznym stanie faktycznym i prawnym. Elżbieta Guzowska
d3u9o2q
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d3u9o2q
Więcej tematów