Urząd i obywatel
Już przywykliśmy, że obywatel w starciu z
organem państwa jest bez szans. Jeszcze niedawno, by uzyskać w
urzędzie satysfakcję, nie mówiąc o odszkodowaniu, trzeba było
najpierw w postępowaniu karnym lub dyscyplinarnym udowodnić winę
funkcjonariusza państwowego. Mówiąc lapidarnie, można było pisać
na Berdyczów - komentuje w "Rzeczpospolitej" Jerzy Pilczyński.
22.07.2003 | aktual.: 22.07.2003 06:52
Trybunał Konstytucyjny uchylił przepis kodeksu cywilnego, który to regulował. Komisja Kodyfikacyjna Prawa Cywilnego próbuje wypełnić tę lukę, wprowadzając w to miejsce reguły obowiązujące już dawno w Europie - zauważa publicysta. Chce, aby obywatelowi przysługiwało odszkodowanie w razie szkody wyrządzonej przez urząd bezprawnym działaniem, a co więcej - także zaniechaniem i działaniem bez podstawy prawnej.
Waży się jeszcze to, w jakim szerokim zakresie zasada ta ma obowiązywać. Czy ma dotyczyć jedynie organów władzy publicznej, czy też szerzej wszystkich organów wykonujących władzę publiczną, a więc np. także samorządowych - pisze w "Rz" Pilczyński. Skoro mamy być państwem prawa, jak stanowi konstytucja, to bądźmy konsekwentni i stwarzajmy do tego warunki - apeluje autor komentarza.