Ursula von der Leyen przyjedzie do Warszawy. PiS oczekuje, że spłaci dług wdzięczności
Nowa przewodnicząca KE Ursula von der Leyen w czwartek odwiedzi Warszawę. PiS liczy na to, że Niemka odwdzięczy się za poparcie dla jej kandydatury. Ale prywatnie politycy przyznają, że ich kandydatów na komisarzy może czekać ciężka przeprawa.
Dla Niemki Warszawa będzie drugim po Paryżu przystankiem na jej tournee po Europie (trzeci będzie Zagrzeb). Jak stwierdził portal Politico, von der Leyen odwiedza stolice, w których "może mieć długi wdzięczności". Macron miał zgłosić kandydaturę byłej minister obrony na szefową KE, a dzięki głosom europosłów PiS udało się jej uzyskać akceptację Parlamentu Europejskiego.
Politycy PiS teraz liczą, że von der Leyen odwdzięczy się za przysługę. Jak deklarował we wtorek premier Morawiecki, Polska będzie zabiegać o "mocną" tekę komisarza w jej Komisji. Chce też korzystnych dla Polski ustaleń jeśli chodzi o wieloletni unijny budżet i politykę klimatyczną.
Walka o tekę
Najbardziej pożądanym przez Warszawę obszarem byłby energia i klimat. Ale w zakresie zainteresowań są też teki ekonomiczne, przede wszystkim dot. rynku wewnętrznego. Polska pozycjonuje się w Unii jako główny obrońca rynku przed protekcjonistycznymi zapędami Francji. W praktyce oznacza to sprzeciw wobec inicjatyw takich jak pakiet mobilności, który zagraża konkurencyjności polskich firm transportowych.
- Energia byłaby najlepsza, ale raczej na to nie ma szans. Po prostu nie zgodzą się na to inne kraje. Ale mamy spore szanse żeby zdobyć coś ważnego - mówi WP znany polityk PiS.
Kto mógłby zostać polskim komisarzem? Tu od tygodni krążą te same nazwiska. Wśród nich wymienia się m.in. byłą szefową MSZ Annę Fotygę (choć sama zainteresowana miała wyrażać wątpiwości ze względów zdrowotnych), ministra rozwoju Jerzego Kwiecińskiego, wiceszefa MSZ Konrada Szymańskiego i doradcę prezydenta Krzysztofa Szczerskiego.
W grę nie wchodzi raczej wystawienie Beaty Szydło, choć Ursula von der Leyen z pewnością wolałaby wybrać kobietę. Zobowiązała się bowiem, że w jej komisji będzie tyle samo kobiet, co mężczyzn. Tymczasem jak dotąd większość krajów, które już zgłosiły swoich kandydatów, nominowało mężczyzn.
Klimat na agendzie
- Jesteśmy przygotowani na obie opcje. Ale to nie jest tak, że mamy kompletnie wolny wybór. W poprzedniej kadencji Juncker w kilku przypadkach odrzucał zgłaszanych przez państwa kandydatów i żądał innych. Nie mówiąc już o grillowaniu przez parlament - mówi rozmówca WP.
Jednym z kluczowych tematów rozmów ma być też dyskusja na temat polityki klimatycznej. Von der Leyen w swoim wystąpieniu przed Parlamentem Europejskim nakreśliła bardzo ambitne cele walki ze zmianami klimatu i uznała je za swój absolutny priorytet. Jednocześnie jednak zapowiedziała utworzenie Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, mającego złagodzić koszty zmian, zwłaszcza dla mniej zamożnych państw i obywateli wspólnoty.
- To jest coś, o co od dawna zabiegaliśmy. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Liczymy na to, że to nie będą małe środki. Ale czekamy na to, co nam zaproponuje von der Leyen - mówi polityk PiS.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl