Uroczystości 66. rocznicy wybuchu II wojny światowej
Złożeniem kwiatów pod Pomnikiem Obrońców Poczty Polskiej uczczono w czwartek w Gdańsku 66. rocznicę wybuchu II wojny światowej. W uroczystości uczestniczyła m.in. wicepremier Izabela Jaruga-
Nowacka oraz przedstawiciele lokalnych władz. Były też rodziny
obrońców Poczty Polskiej w 1939 r. oraz młodzież szkolna.
Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz przekazał zebranym
okolicznościowy list.
Prezydenci Niemiec i Polski Horst Koehler i Aleksander Kwaśniewski oddali hołd ofiarom wojny i złożyli kwiaty przy pomniku Obrońców Wybrzeża na Westerplatte.
"Poczta Polska w Wolnym Mieście Gdańsku była symbolem polskości, stąd też jej obrona była tak bohaterska, a atak na nią tak zaciekły" - powiedziała podczas uroczystości Jaruga-Nowacka.
W imieniu rodzin bohaterskich pocztowców wystąpiła Henryka Flisykowska-Kledzik, córka zastępcy dowódcy obrony placówki Alfonsa Flisykowskiego. "Człowiek nie umiera do końca, gdy się o nim pamięta" - powiedziała dziękując za złożenie hołdu pocztowcom.
Atak na Pocztę Polską rozpoczął się o godz. 4.45 równocześnie z rozpoczęciem ostrzału Westerplatte przez pancernik Schleswig- Holstein. W placówce było wówczas 54 pocztowców polskich, którzy dysponowali trzema ręcznymi karabinami maszynowymi, pistoletami oraz niewielką ilością granatów. W gmachu poczty byli także dozorca domu, jego żona i ich 11-letnia wychowanica. Obrona Poczty Polskiej trwała 14 godzin. Hitlerowcy atakowali budynek z użyciem broni artyleryjskiej i wozów pancernych. Załoga poczty skapitulowała dopiero wówczas, gdy budynek został oblany benzyną i podpalony. W walce zginęło sześciu obrońców. Na skutek odniesionych ran zmarło pięciu pocztowców i dziecko.
5 października 1939 r., wbrew międzynarodowym konwencjom, hitlerowcy rozstrzelali 38 pocztowców, a dwóch zamordowali w obozach koncentracyjnych. Śmierci uniknęło pięciu pocztowców.